Podróż minęła mi dość szybko. Gdy wylądowaliśmy pierwsza znalazłam się przy drzwiach. Byłam taka szczęśliwa. Kiedy wychodziłam z korytarza do hali przylotów rozglądałam się na boki. Szukałam mamy. Ciągle mijali mnie ludzie biegnący do swoich rodzin. Zrzedła mi mina. Czyżby mama zapomniała? Po chwili w tłumie zobaczyłam postawnego, ciemnoskórego mężczyznę z tabliczką na której widniał napis: Lex Waver. Witamy!. Zawahałam się, ruszać czy stać? Musiałam wyglądać jak kretynka. W końcu zebrałam się w sobie i podeszłam do niego.
-Ym, dzień dobry. Pan zda...
-Alexis, prawda?-przerwał mi. Kiwnęłam potakująco głową. Mężczyzna wyciągnął rękę.-Daj. To musi być ciężkie.
Podałam mu laptopa i plecak.
-Chodźmy po twój bagaż i ruszamy do studia.
Popatrzyłam zdziwiona. Do studia? O co chodzi? Gdzie mama? I kim, do cholery jasnej, jest ten koleś?
-Jaki kolor ma walizka?-zapytał gdy doszliśmy do taśmy.
-To ta zielona.
-Ta?-wskazał na zbliżający się bagaż.
-Aham.-przytaknęłam. Szybkim ruchem zdjął walizkę.
-Chodź za mną. Tylko się nie zgub.
Posłusznie ruszyłam za tym obcym kolesiem. Wyprowadził mnie na parking. Chwilę później stanęliśmy przy czarnym aucie terenowym z przyciemnionymi szybami. Wpakował moją walizkę i torby do bagażnika. Otworzył drzwi i rzucił:
-Wskakuj.
W jego sposobie mówienia było coś, co kazało mi go słuchać. Wdrapałam się na siedzenie. Zamknął za mną drzwi. Po sekundzie siedział już na fotelu kierowcy. Wow! Magik? Przekręcił kluczyk, samochód cicho warknął i ruszyliśmy. Zapięłam pas. Jechaliśmy kilka chwil w milczeniu.
-Alexis, jak ci minęła podróż?-zagadnął kiedy dojechaliśmy do skrzyżowania.
-Cóż. Dobrze.
-Zmęczona?-popatrzył na mnie we wstecznym lusterku.
-Nie bardzo. Lubię latać.-uśmiechnęłam się.
Znów ruszyliśmy. Kiedy zatrzymaliśmy się na następnych światłach odwrócił się i powiedział:
-Przepraszam, nie przedstawiłem się. Mam na imię Steps i jestem ochroniarzem twojej mamy i zespołu. A teraz również twoim.-dodał ruszając.
Że jak?! Że czym on jest?! Ochroniarzem?! No bajka! Co to w ogóle ma być?! Jakiś żart?! Zatrzymał wóz pod jakimś daszkiem wyrastającym z ciemnego budynku.
-Jesteśmy na miejscu. Wysiadaj.
Zrobiłam co mi kazał. Stanęłam pod drzwiami. Kiedy podszedł do mnie położył mi dłoń na ramieniu.
-Masz świetną bluzę i genialny napis. Czuję, że to prawda. Niedługo to się sprawdzi. A jeśli nie wszystkich to przynajmniej Loczka.-uśmiechnął się znacząco.-Chodźmy.
Ruszyłam za nim. Pokonaliśmy chyba kilometry korytarzy i schodów nim stanęliśmy przed drzwiami z napisem: Studio nagraniowe 1D.
-To tu.-pchnął drzwi. Moim oczom ukazał się obszerny pokój z konsolami i dwoma mniejszymi pokoikami oddzielonymi szybami od głównego pomieszczenia.-Usiądź tu i zaczekaj. Powinni się zaraz zjawić.
Chciałam zapytać kto, ale Steps już zniknął za drzwiami zostawiając mnie samą. Super. Sofa stała tyłem do wejścia. Podeszłam do niej. Usiadłam i podciągnęłam kolana pod brodę. Siedziałam w zupełnej ciszy jakieś 20 minut. W końcu wyciągnęłam z kieszeni odtwarzacz, włożyłam słuchawki do uszu i puściłam muzykę na full. "It's not me, It's not you there's a reason...". Zamknęłam oczy. Wsłuchałam się w słowa i wyobrażałam sobie, że śpiewają to tylko i wyłącznie dla mnie.
*perspektywa Harrego*
Szliśmy korytarzem do studia. Na dole Sue rzuciła:
-Ta mała czeka na was na górze. Hazza, tylko nie zejdź, a wy go pilnujcie!
O co jej chodziło?
-Chłopaki?-zacząłem.
-No?-rzucił Zayn.
-A jak ta mała będzie jakimś potworem?
-Harry, nie bądź śmieszny!-warknął Lou.-Zaraz się przekonamy.
Delikatnie otworzył drzwi. Siedziała na sofie.
-Yyyy, cześć.-zagadnął Liam.
Nie zareagowała. Podeszliśmy bliżej. Teraz usłyszeliśmy, że słucha muzyki.
-Ona słucha "Stand up"!-krzyknął Niall.
Dziewczyna nawet nie drgnęła. Stanęliśmy przed nią. Kiedy Liam i Louis się rozsunęli szczęka mi opadła. Ona była piękna. Miała jakieś 16lat. Słuchała z zamkniętymi oczami. To tak jak ja. Bujała się delikatnie i lekko uśmiechała do swoich myśli. Louis przyklęknął przed nią i leciutko dotknął jej kolana. Gwałtownie otworzyła oczy, które przybrały rozmiar spodków od filiżanek. Miały intensywnie zielony kolor. Zerwała się na równe nogi i przejechała zdziwionym, a jednocześnie przerażonym wzrokiem po naszych twarzach. Wyciągnęła, a raczej wyszarpnęła z uszu słuchawki i przeczesała palcami bardzo długie, kasztanowe włosy. Była szczupła i miała ładny biust.
-Hej, ty jesteś...?-zapytał Niall.
-Alexis. A wy to One Direction.-bardziej stwierdziła niż zapytała.-Przepraszam, ale jeden facet kazał czekać mi tu na moją mamę i, no wiecie...-zaczęła się jąkać.
-Spokojnie.-podszedłem do niej.-Wiemy o wszystkim.
Popatrzyła na mnie zmieszana, ale szybko spuściła wzrok.
-Właśnie. Twoja mama jest naszą menadżerką.-rzucił Zayn podchodząc bliżej. Dziewczyna zbladła i zachwiała się.
-Co ci jest?-złapałem ją za rękę.
-Nic. Wszystko okey.-uśmiechnęła się.
-Nie wydaje mi się.-zrobiłem krok w jej stronę, a ona osunęła mi się prosto w ramiona.-Louis!-wrzasnąłem przerażony. Stali jak sparaliżowani.-Zayn! Pomóż!
Kumpel podbiegł do mnie natychmiast. Wyjął mi z ręki telefon, a ja wziąłem ją na ręce i położyłem na sofie. Liam nakrył ją kocem. Niall podsunął mi krzesło, a ja usiadłem przy jej głowie. Odgarnąłem jej włosy z czoła. Wyglądała jak anioł.
-Harry?
Spojrzałem na Zayna.
-Ślicznotka,nie?
-Spadaj!-uśmiechnąłem się i zwróciłem twarz w kierunku dziewczyny.
-Chyba Harrulka się zakochał...-zaszczebiotał Niall.
-Ale żeby tak w kilka minut? I to jeszcze w pannie mdlejącej na nasz widok?-skwitował Liam.
-Przecież to Hazza.-rzucił Zayn.
-Haroldzie. Czuję się zazdrosny.-powiedział teatralnie Louis.
Chłopcy wybuchnęli śmiechem, a ja złapałem mojego anioła za rękę sprawdzając puls. Podeszli i usiedli przy nas.
-Tylko powoli Harry. Ana potrafi być groźna.-parsknął Niall.
Uśmiechnąłem się do niego.
-Wiem.-szepnąłem.
Louis złapał mnie za łokieć.
-Ale ty zawsze będziesz mój Harruś.-powiedział i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęliśmy się do siebie i całą piątką wlepiliśmy wzrok w Alexis.
*********************************************************************************
Witam ponownie. Wczorajsza informacja została napisana w chwili najwyższej frustracji, której nie wywołał ten blog. Więc gorąco przepraszam. A więc moja niespodzianka dla Marleny :
Niestety muszę cię z przykrością zawiadomić, że Alexis będzie z Harry'm. Ale, ale. Niall sporo tu zamiesza nim dojdzie do związania się tej pary. Nic więcej nie powiem, żeby pozostawić trochę tajemnicy. :)
I bardzo ci dziękuję za komentarz, bo możesz mi wierzyć, że znacząco poprawił mi humor. :) Mogę z czystym sercem powiedzieć : jesteś cudowna.
To nie jest podlizywanie się :) Jeszcze raz dziękuję i zapraszam za kilka godzin na następny rozdział.
Buziaczki. Lex_<3
bardzo się cieszę że Ci pomogłam, no trudno jakoś przeżyję to że z Harrym będzie. Świetny rozdział, nie mogę się doczekać następnego...
OdpowiedzUsuńi Ty też jesteś cudowna, bo cudownie piszesz i oczywiście nie ma za co, powiedziałam co myślę . : - * i szybko dodaj następny, nie mogę się doczekać. X D
Super blog a jak jeszcze Alexis będzie z Harrym to jeszcze lepiej czytam po kolei i to opowiadanie jest super :*
OdpowiedzUsuńTrzymaj tak dalej ;]