Kiedy pierwszy raz cudem uniknęłam śmierci miałam niespełna 15lat. Byłam zakochana, pragnęłam jego bliskości. A on? O ironio... on mnie ignorował. Tamtego dnia szłam ulicą i obserwowałam jego kumpli. Tak, szłam za nimi. Owszem, śledziłam ich. Miałam torbę z książkami na ramieniu, telefon w dłoni. Nagle skręcili w jakąś uliczkę. Na myśl o tym, że mogłabym ich zgubić ogarnęła mnie panika. Wbiegłam na jezdnię. A potem było uderzenie. Huk. Ból. Krzyk. I ciemność...
Patrzyłam na to co się działo w sali. Ratownicy reanimowali moje ciało, a lekarze biegali dookoła udając, że się konsultują. Moje serce biło, ale zbyt słabo by utrzymać mnie przy życiu. Adrenalina? Nie w tym przypadku. Byłaby jak pętla na szyi wisielca. Defibrylator? Wyrwałby mojemu sercu resztkę mocy...
Wyszłam z sali. Towarzyszyły mi krzyki: Tracimy ją!
Na plastikowym krzesełku siedziała moja matka. Choć powiedzmy sobie szczerze, rodzicielka, bo tylko to miano jej przysługuje. Płakała w objęciach jakiejś drobnej pielęgniarki. Żałosne. Po co urządzała przedstawienie? Doskonale wiem, że zawsze jej we wszystkim przeszkadzałam, zawsze słyszałam tylko: Melody, daj mi wreszcie święty spokój. Czy mnie kochała? Absolutnie nie. I dawała mi to odczuć przy każdej możliwej sposobności.
Szłam dalej. Widziałam jak z ciał wydostawały się duchy. Niektóre szły za mną.
Gdzie ja tak właściwie jestem? Żyję?
Melody, chodź do mnie.
U szczytu schodów przed którymi stałam pojawiła się postać. Wysoki, szczupły latynos. Cholernie przystojny. Ruszyłam w jego stronę. Było w nim coś takiego, co kazało mi iść. Dzieliły nas ostatnie 4 schodki. Poczułam szarpnięcie w dół. Po chwili kolejne.
Obudziłam się w szpitalnym łóżku wzbudzając tym niemałą sensację. Wokół mnie wiło się mnóstwo kabli i wszelkiego rodzaju rurek. Nogę i rękę miałam w gipsie, na szyi kołnierz ortopedyczny. Przybiegli lekarze, zbadali mnie a potem jeden z nich zapytał:
-Wiesz co się stało?
Przytaknęłam.
-Opowiedz nam o tym.-zażądał.
Mówiłam i mówiłam. W końcu umilkłam.
-Czy to wszystko?-zapytał.
Odetchnęłam głęboko i popełniłam największy błąd w moim życiu. Wyjawiłam im szczegóły mojej duchowej wędrówki. Jeden z nich uśmiechnął się łagodnie. I od tego wszystko się zaczęło. Od jednego, łagodnego uśmiechu...
Psychologowie, psychiatrzy, terapeuci. Wmawiali mi, że to był sen. Że to nie miało prawa się zdarzyć. Ale ja wiedziałam swoje...
Teraz mam 18lat, 2 próby samobójcze na koncie, 3 miesiące na oddziale zamkniętym, moje ciało zdobi kilka blizn, a w szkole uważają mnie za wariatkę. Jestem w ostatniej klasie i w tym roku pokażę na co mnie stać.
Witajcie w moim świecie. Witajcie w świecie bólu, cierpienia i smutku nieszczęśliwego dziecka. Witajcie w świecie Melody Hunter.
Patrzyłam na to co się działo w sali. Ratownicy reanimowali moje ciało, a lekarze biegali dookoła udając, że się konsultują. Moje serce biło, ale zbyt słabo by utrzymać mnie przy życiu. Adrenalina? Nie w tym przypadku. Byłaby jak pętla na szyi wisielca. Defibrylator? Wyrwałby mojemu sercu resztkę mocy...
Wyszłam z sali. Towarzyszyły mi krzyki: Tracimy ją!
Na plastikowym krzesełku siedziała moja matka. Choć powiedzmy sobie szczerze, rodzicielka, bo tylko to miano jej przysługuje. Płakała w objęciach jakiejś drobnej pielęgniarki. Żałosne. Po co urządzała przedstawienie? Doskonale wiem, że zawsze jej we wszystkim przeszkadzałam, zawsze słyszałam tylko: Melody, daj mi wreszcie święty spokój. Czy mnie kochała? Absolutnie nie. I dawała mi to odczuć przy każdej możliwej sposobności.
Szłam dalej. Widziałam jak z ciał wydostawały się duchy. Niektóre szły za mną.
Gdzie ja tak właściwie jestem? Żyję?
Melody, chodź do mnie.
U szczytu schodów przed którymi stałam pojawiła się postać. Wysoki, szczupły latynos. Cholernie przystojny. Ruszyłam w jego stronę. Było w nim coś takiego, co kazało mi iść. Dzieliły nas ostatnie 4 schodki. Poczułam szarpnięcie w dół. Po chwili kolejne.
Obudziłam się w szpitalnym łóżku wzbudzając tym niemałą sensację. Wokół mnie wiło się mnóstwo kabli i wszelkiego rodzaju rurek. Nogę i rękę miałam w gipsie, na szyi kołnierz ortopedyczny. Przybiegli lekarze, zbadali mnie a potem jeden z nich zapytał:
-Wiesz co się stało?
Przytaknęłam.
-Opowiedz nam o tym.-zażądał.
Mówiłam i mówiłam. W końcu umilkłam.
-Czy to wszystko?-zapytał.
Odetchnęłam głęboko i popełniłam największy błąd w moim życiu. Wyjawiłam im szczegóły mojej duchowej wędrówki. Jeden z nich uśmiechnął się łagodnie. I od tego wszystko się zaczęło. Od jednego, łagodnego uśmiechu...
Psychologowie, psychiatrzy, terapeuci. Wmawiali mi, że to był sen. Że to nie miało prawa się zdarzyć. Ale ja wiedziałam swoje...
Teraz mam 18lat, 2 próby samobójcze na koncie, 3 miesiące na oddziale zamkniętym, moje ciało zdobi kilka blizn, a w szkole uważają mnie za wariatkę. Jestem w ostatniej klasie i w tym roku pokażę na co mnie stać.
Witajcie w moim świecie. Witajcie w świecie bólu, cierpienia i smutku nieszczęśliwego dziecka. Witajcie w świecie Melody Hunter.
Super prolog , swietne czekam na nastepne rozdzialy :) zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://up-all-night-karcia-sandra.blogspot.com/
będzie się działo, o taaaak ! :)
OdpowiedzUsuńJednym słowem... WOW.; o
OdpowiedzUsuńMega i czekam na pierwszą część.<3
Świetnie się zapowiada!:* Nie mogę się doczekać co będzie dalej! Dodaj szybko rozdział;)
OdpowiedzUsuń~Marta
Gdy skończyłaś opisywać przygodę Alex i Harry'ego ,trochę się bałam ,że następne opowiadanie będzie denne, od razu wybacz za takie określenie. :) Teraz po przeczytaniu Prologu ,zmieniłam zdanie. Widać ,że to opowiadanie będzie niesamowite, już się nie mogę doczekać następnych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńPowodzenia,
buziaki :*
~Patrycja
podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńczekam na pierwszy rozdział. nie mogę się doczekać :D
zapraszam do mnie, nowe opowiadanie : http://cause-i-can-love-you-more-than-this.blogspot.com/
O ja.... jestem w ciężkim szoku. będziemy musiały podyskutować o tym przy najbliższym spotkaniu
OdpowiedzUsuńtwoja BFF G. <3
Świetny prolog.
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział pierwszy <3
Świetne. Bardzo realistyczne. czekam na następne. ;]
OdpowiedzUsuńCzyżby kolejny świetny blog miał powstać? Oby tak!
OdpowiedzUsuńJest na prawdę bardzo ale to bardzo dobrze.
Czekam na następny!
wooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooowooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo nie mogę się doczekać kiedy w końcu NAPISZESZ następne rozdziały, oj jaram się kochanie, pewnie mi już opowiadałaś o tym co będzie dalej, ale sądzę, że nie pamiętam, więc mam nadzieję, że szybko mi przypomnisz : ) Pamiętaj wspieram cię w tym co robisz i myślę o tb all day & all night oraz mam nadzieję, że ten blog przysporzy ci jeszcze więcej fanek bo sądzę, że po tym z Alex i Harrym już masz dość sporawo, ale mam nadzieję, że teraz bd mieć przynajmniej 3 razy więcej, cieszę się, że dzielisz sie swym talentem z innymi ily <3
OdpowiedzUsuńTwój PoK3mmOnniAA$tY PoooK33MOnnn D.
świeetny prolog , nie mogę się doczekać rozdziałów ;D
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu prologu, pierwsze co mi z ust wyszło to " ale zajebiste". Już nie mogę się doczekać rozdziałów i wgl...
OdpowiedzUsuńJak coś napiszesz to jak byś mogła to daj znać 36878663 moje gg
czy to jest o 1d?
OdpowiedzUsuń