Siedziałam przy stoliku przyglądając się jak Sara składa zamówienie. Będzie mi jej brakować, pomyślałam. Kochałam ją jak starszą siostrę. Choć miała 30 lat wyglądała na dużo młodszą. Łzy zaczęły napływać mi do oczu na myśl, że nie zobaczę się z nią przez bardzo długi okres. Wbiłam wzrok w swoje paznokcie. Będzie mi jej bardzo brakowało, pomyślałam po raz drugi. Z tego zamyślenia wyrwała mnie dłoń migająca mi przed oczami i szczery, donośny śmiech Sary.
-Lex! Żyjesz?-śmiała się stawiając mi przed oczami kubek latte.
-Co? A, tak. Dzięki.-uśmiechnęłam się.
-Co się dzieje?-zapytała z troską.
-W zasadzie to nic...-zaczęłam, choć wiedziałam, że to nie prawda.-Och, no dobra. Bo ja, no ten...-jąkałam się jak nigdy. Już miałam powiedzieć prawdę, gdy z mojej kieszeni dobiegł nas dźwięk: " Baby you light up my world like nobody else, The way that you flip your hair...". Widziałam jak Sara się uśmiecha. Cóż, od niedawna byłam wielką miłośniczką muzyki chłopców z 1D. Spojrzałam na ekran-mama. Pokazałam Sarze telefon, na co ona mruknęła: "odbierz" i zaczęła się śmiać. Wcisnęłam zielona słuchawkę.
-Mama!
-Lexi, kochanie! Jak miło cię słyszeć. Jak przygotowania do wyjazdu? Cieszysz się?
-Bardzo. Już nie mogę się doczekać.-spojrzałam na ciocię. Patrzyła na mnie lekko się uśmiechając.
-Lex? Jesteś? Jest gdzieś obok Sara? Możesz mi ją dać?
-Myhym. Już.-wyciągnęłam do Sary telefon. Uśmiechnęła się szerzej, oczy jej zabłysnęły.
-Anka? Jezu Chryste! Cześć kochana!-kobieta sprawiała wrażenie przeszczęśliwej. Miło było mi na nią patrzeć.-Tak. Jasne. Wczoraj wysłałam trzy. Tak. Dziś z Lex przygotujemy następne. Myślę, że też trzy. Co?Ach, pewnie reszta książek, bo już niewiele zostało. I pewnie trochę zimowych ciuchów i jakieś gadżety. Powoli wyślemy wszystko. Tak.Anka, posłuchaj. Ja wiem co i jak, ale muszę cię uprzedzić, że twoją córkę ogarnęła 1D mania. Tak.-kopnęłam kobietę pod stołem, a ta się uśmiechnęła.-Oczywiście, że nie. Dobra, leć. Miłej pracy. Pa!-podała mi telefon.-Kochana, kończymy i do domu. Trzeba przygotować paczki.-pogłaskała mnie po dłoni.
-Spoko. Już kończę.-jednym łykiem dopiłam kawę. Wstałam i podałam Sarze torbę. Wyszłyśmy i skierowałyśmy do domu. Weszłam do kamienicy i wygrzebałam z plecaka klucz. Wsadziłam go w zamek, a stary mechanizm cicho skrzypnął i drzwi się otworzyły. Weszłyśmy do środka. Zdjęłam buty i weszłam do swojego pokoju. Plecak rzuciłam na łóżko i podeszłam do okna. Będzie mi tego wszystkiego brakować. Usłyszałam ciche pukanie.
-Lex, bierzemy się do roboty?-w drzwiach stała Sara z trzema kartonowymi pudłami.
-Pewnie.-podeszłam do niej, wzięłam karton i podeszłam do szafki. Opróżniłam ostatnie dwie półki. Same książki. Otworzyłam szafę z zimowymi ubraniami. Wyciągnęłam buty i przymierzyłam je.
-Są w porządku. Masz rację, że je sprawdzasz.-Sara usiadła obok i położyła mi dłoń na kolanie. Spojrzałam na nią i przytuliłam się do niej.
-Będzie mi cię brakować, mała wariatko.-szepnęła.
-Mi ciebie też.-przytuliłam się do niej mocniej. Po chwili wstałam, otarłam łzy, które spływały mi po policzku i zaczęłam kończyć to, co robiłam chwilę temu. Po niespełna trzech godzinach paczki były gotowe.
-Wyślę je jutro. Późno już. Kładziemy się?-Sara zapytała o to, co mi krążyło po głowie. Skinęłam głową. Kobieta przytuliła mnie i szepnęła:
-Dobranocka Lexi. 1D dream.
Mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Branoc.-szepnęłam, gdy Sara zamykała drzwi. Rzuciłam się na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*********************************************************************************
No i mamy rozdział drugi. Miałam czas, więc dodałam, ale nie zawsze będę wstawiała w tak krótkim czasie kilka rozdziałów. To tak na dobry początek, żeby wam się zbyt szybko nie znudził. Co o tym myślicie? Na życzenie informuję o nowych rozdziałach, tylko podajcie gg lub maila. Do następnego. Buziaki.
Lex_<3
Zawaliste! <3.. bardzomi się podoba.. ;]
OdpowiedzUsuńprosze o info o nn u mnie ; http://1d-my-lovely-story.blogspot.com/. zapraszam,.
tu jest też moje gg, na które ostatnio rzadko wchodze ; 6283181 ;)