piątek, 13 stycznia 2012

Rozdział 4

Spojrzałam na zegarek. Zostało jeszcze jakieś 10 minut do końca apelu. A potem szybkie pożegnanie z klasą i do centrum na spotkanie z Sarą. Poczułam szturchnięcie w bok i spojrzałam na Maję.
-No idź. Teraz twoje 5 minut.-szepnęła i uniosła kciuki w górę.
Spojrzałam na nią osłupiałym wzrokiem. Już miałam coś odpowiedzieć, kiedy usłyszałam:
-Alexis, nie karz nam na siebie czekać.
To była dyrektorka. Chciała, żebym wyszła na środek i pożegnała się ze wszystkimi. Ostrożnie podniosłam się z krzesła i ruszyłam w jej stronę.
-Ogromnie cieszymy się, że mogliśmy sprawować nad tobą opiekę przez te dwa lata. Jesteś cudowną i bardzo zdolną osobą. Wszyscy będziemy trzymać za ciebie kciuki, żeby tam, w Londynie, wiodło ci się znakomicie. A oto twoje dokumenty. Te o które prosiłaś.-podała mi teczkę z papierami i mikrofon.
-Dziękuję.-powiedziałam i odwróciłam się w kierunku uczniów. Ktoś w tłumie krzyknął: Alexis! Ktoś inny gwizdnął. Wiedziałam, że muszę szybko zebrać myśli.-Nawet nie macie pojęcia, jak ciężko jest przeżyć w takiej sytuacji w jakiej znajduję się od 5 lat. Ale jeszcze ciężej jest, gdy zostajesz samemu z prawie obcą osobą i musisz się przystosować. Na całe szczęście było wokół mnie wielu dobrych ludzi.-powiodłam wzrokiem po twarzach kolegów.-To dzięki wam mi się udało. Chciałabym wam podziękować. Bez was nie dałabym rady. Chciałabym również podziękować nauczycielom, dyrekcji oraz wszystkim pracownikom szkoły. Cóż mogę więcej powiedzieć. Będę za wami wszystkimi strasznie tęsknić. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnicie.-podałam mikrofon dyrektorce, a ta mnie uściskała i po raz kolejny życzyła powodzenia. Łzy zebrały mi się pod powiekami. Szybkim krokiem wróciłam na miejsce. Majka uśmiechnęła się i poklepała mnie po kolanie. Odwzajemniłam uśmiech, a potem ze spuszczoną głową słuchałam tego co do powiedzenia mają jeszcze inni. W końcu razem z tłumem ruszyłam do klasy. Nasza wychowawczyni rozdała świadectwa i zaczęła mówić:
-Kochani. Jesteśmy dopiero na półmetku naszej wspólnej podróży, a ja już muszę pożegnać jedno z was. Alexis, jestem niezmiernie dumna z tego, że byłaś w mojej klasie. Wniosłaś tu trochę słońca i bardzo żałuję, że od nas odchodzisz. Z drugiej strony cieszę się, że będziesz miała szansę na dalszy rozwój i będziesz blisko mamy. Podejdź do mnie.-skinęła dłonią, a ja ruszyłam w jej kierunku.-Chciałabym przekazać ci ten skromny upominek od nas wszystkich.-sięgnęła za biurko i wyjęła sporych rozmiarów antyramę. Podała mi ją kontynuując swój monolog-Mamy nadzieję, że ci się spodoba.
Spojrzałam na nią, a moim oczom ukazał się piękny kolaż z naszych wspólnych, klasowych zdjęć i masy podpisów oraz różnych życzeń. Po raz kolejny tego dnia zeszkliły mi się oczy.
-Jest piękny.-powiedziałam.-Strasznie wam dziękuję. Kocham was wszystkich.
Wychowawczyni uściskała mnie i powiedziała, że w zasadzie to już wszystko, że życzy udanych wakacji, a mnie szczególnego szczęścia. Pożegnaliśmy ją i ruszyliśmy do wyjścia. Na dziedzińcu wszyscy mnie przytulali. Kiedy mogłam już spokojnie oddychać ruszyłam w kierunku metra. 20 minut później krążyłam z Sarą po centrum handlowym. Nasze sklepowe podboje zakończyły się zdobytym ślicznym łańcuszkiem z zawieszką w kształcie litery "S" dla mnie oraz bransoletką z literą "A" dla Sary. Kiedy weszłyśmy do domu nie miałyśmy nawet siły kiwnąć głową. Zerknęłam na zegar. 20 po 10. Matko. Sara powiedziała tylko:
-Lexi, kierunek łóżko. Pobudka o 8.00. Wylot 12.30. Do jutra.- i skierowała się do swojej sypialni. Postanowiłam zrobić to samo i jakieś 30 minut później już smacznie spałam. Po raz ostatni w tym łóżku, w tym mieszkaniu, w tym mieście. Po raz ostatni w tym kraju. Zupełnie nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nic nie mogło mnie bardziej w tej chwili uszczęśliwić. Spałam i czułam się bezpiecznie, mimo tego, że za ścianą cichutko płakała Sara. Oglądała nasze wspólne zdjęcia i nie mogła uwierzyć, że to już koniec naszego zgranego duetu.

*********************************************************************************
Hejaa ! . Jak się podoba? Rozdział krótki, za to następne spokojnie nadrabiają. Jeśli przynajmniej jedna osoba to czyta, to proszę o komentarz, bo nie wiem, czy dalsze ciągnięcie tego ma sens. Jutro wylot Alexis, a po jutrze chłopcy <3 Potem akcja się rozkręca. Pojawią się nowi bohaterowie, o których jeszcze nie było mowy w poprzednich notkach :) Buziaki .
Lex_<3

1 komentarz:

  1. http://samemistakesstory.blogspot.com/ <-
    ZAPRASZAM, ZAPRASZAM, ZAPRASZAM <3
    +podoba mi się rozdział!

    OdpowiedzUsuń