niedziela, 5 lutego 2012

Rozdział 22

Zostałem sam w jej pokoju. Podszedłem do łóżka i przyjrzałem się zdjęciom. Wziąłem do ręki to leżące na środku. Była na nim taka mała i taka szczęśliwa. Odwróciłem je i zobaczyłem napis. Nie rozumiałem nic poza dopiskiem z datą. Cholera, ona tak strasznie za nim tęskni. Zacząłem zastanawiać się jak jej to wynagrodzić, jak jej pomóc. Chłopaki, pomyślałem i ruszyłem do salonu spodziewając się, że ich tam zastanę. Nie myliłem się.
-Ej, potrzebuję pomocy.
-Co, spina przed pierwszą wspólną nocą?-zażartował Niall.-Stary, dasz radę. Delikatnie i powoli. Słowa klucze.-wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Proszę, proszę, jaki znawca.-sarknął Zayn.
-Nie o to chodzi Niall.-zignorowałem uwagę Zayna.
Podszedłem i usiadłem przed nimi na pufie. Wyciągnąłem rękę i wyłączyłem telewizor. Musieli pojąć, że to nie jest błahostka, bo usiedli inaczej i spoważnieli.
-Więc o co chodzi dzieciaku?-zapytał Liam.
-O Alex. Widzieliście dzisiaj.-pokiwali potakująco głowami.-Chciałbym jej jakoś pomóc.
-Pomóc? A co ty możesz zrobić? Ojca jej nie oddasz, stary.-powiedział Zayn.
-Wiem. Ale chciałbym, no wiecie...-usiłowałem wytłumaczyć.
-Aaaa. Wiem. Moment, moment...-Louis ściągnął twarz w wyrazie najwyższego skupienia i podrapał się po głowie.-Mam!-wykrzyknął.-Możesz zabrać ją na cmentarz, na jego grób. No rozumiesz, nie?
-To jest to Lou.-rzekł Liam.
-Dokładnie to.-dodał Niall.
-Ale nie raz czy dwa. Powinieneś to robić regularnie. Na przykład raz czy dwa w miesiącu.-dorzucił Zayn.
-Właśnie.-Lou pstryknął palcami.
-Dzięki. Jesteście niesamowici.-wstałem i przybiłem im piątki.-Dobranoc.-ruszyłem do wyjścia.
-Harry?
-Nom?-odwróciłem się do Louis'ego.
-Wiesz, bo ja i Liam to mamy taką prośbę...-zaczął.-Nie szalejcie zbytnio i starajcie się być w miarę cicho. Bo my chcemy spać.
-Nie rozumiem.-patrzyłem tępo na wyszczerzonych kumpli.
-No wiesz. Ten tego.-pokiwał głową Liam.
-No, a my się przyłączamy, bo jednak pokoje mamy dość blisko twojego.-dopowiedział Niall.
Musiałem nie mieć inteligentnej miny, bo Louis rzucił z lekką irytacją:
-No jak będziecie się pieprzyć, Hazza. Kochać, współżyć, zbliżać, jak będziesz ja rozdziewiczał.
-No chyba was pogięło. Dziś?! Po tym co ostatnio przeszła? Zapomnijcie. Może kiedyś. Poza tym Ana by mnie zabiła.-strzelałem słowami niczym karabin maszynowy pociskami.
-Od kiedy to boisz się Any, co?-zapytał Zayn z uśmiechem.
-Od zawsze.-posłałem im cwaniacki uśmiech.-Dobranoc.-ruszyłem na górę.
Stanąłem przed pokojem, wziąłem głęboki wdech i otworzyłem drzwi. Alex już leżała w łóżku. Podszedłem bliżej. Miała zamknięte oczy i spokojnie oddychała. Obszedłem łóżko, zdjąłem koszulkę, spodnie i skarpetki. Odchyliłem kołdrę i wsunąłem się pod nią. Powoli przysunąłem się do niej i objąłem ją ramieniem. Wtuliłem twarz w jej włosy. Nagle przysunęła  się do mnie, co sprawiło, że nasze ciała stykały się. Musieliśmy wyglądać jak łyżeczki. Mocniej objąłem jej ciało i wsunąłem dłoń pod jej żebra. Delikatnie wyjęła ją i splotła palce z moimi. Pocałowałem jej głowę i zamknąłem oczy. Po chwili usłyszałem:
-Kochanie, śpisz?
-Nie.-odparłem.
-Nie wydaje ci się to dziwne?
-Co?-zapytałem, bo nie bardzo rozumiałem o co jej chodzi.
-Jesteśmy parą od kilku godzin, a już śpimy razem. To takie dziwne.
-Może trochę. Ale spójrz na to, że mieszkamy w jednym domu od kilku dni.
-Ale to nie jest aż tak dziwne, jak to, że śpimy razem. Nie uważasz?
-Może troszkę.-westchnąłem.
Odgarnąłem jej włosy odsłaniając ucho. Szybkim ruchem wsunąłem rękę pod jej bluzkę i położyłem dłoń na jej pępku. Jednocześnie zacząłem całować jej ucho i szyję. Delikatnie się poruszyła.
-Podoba ci się?-mruknąłem.-Bo mi bardzo. Możemy tak częściej.-przygryzłem płatek jej ucha. Poczułem jak jej brzuch zapada się w wyniku skurczu mięśni. Z wrażenia delikatnie rozwarłem szczęki. W tedy odwróciła się i pocałowała mnie. Moja dłoń wylądowała na jej plecach. Zacząłem gładzić ją po nich, a ona położyła mi dłoń na klatce piersiowej. Nasze usta wciąż do siebie przylegały, a języki zdawały się być stworzone tylko do tego, by igrać w naszych namiętnych pocałunkach. Kilka minut później leżałem już płasko, a Alex siedziała na mnie okrakiem. Jej dłonie przesuwały się po moim nagim torsie. Całowała moją twarz, łaskocząc przy tym tymi długimi włosami, które uwielbiałem. Moje ręce same zawędrowały na jej plecy. Przejechała językiem po moim policzku i ciągnąc mnie za sobą położyła się na materacu. Teraz to ja musiałem przejąć inicjatywę. Moje usta z prędkością światła podróżowały po jej szyi, ramionach i niedużym dekolcie. Zsunąłem się w dół i odsunąłem jej koszulkę delikatnie w górę. Zacząłem całować jej brzuch.
-Harry?-jęknęła.
Ostatni raz przejechałem językiem od gumki jej króciutkich spodenek do krawędzi bluzki i zbliżyłem twarz do jej twarzy.
-Tak?-wyszeptałem patrząc w jej oczy, które teraz lśniły od łez.
-Harry, nie mogę. Przepraszam. Jeszcze nie teraz.-łza stoczyła się po jej policzku.
-Wiem. Przecież nic takiego nie robimy.-delikatnie zlizałem tę zagubioną kropelkę z jej twarzy.-Kochanie. Przepraszam. Nie powinienem. Wiem, że nie teraz. Ja też bym nie mógł. Przepraszam.
Pocałowałem ją i położyłem się obok. Przygarnąłem ją ramieniem. Wtuliła się moje rozgrzane ciało.
-Na prawdę?-zapytała.-Nie jesteś na mnie zły?
Ująłem jej brodę i pociągnąłem do góry, zmuszając ją tym samym, aby na mnie spojrzała.
-O co mam być zły? Kocham cię. To mi wystarcza.
-Na prawdę?-zapytała po raz drugi.
-Tak miśku. Uwielbiam cię. Dosłownie za tobą szaleję. Twoje pocałunki zupełnie wystarczają.
-Harry.-szepnęła.
-Tak?
-Jesteś najcudowniejszym facetem pod słońcem.
-Nieprawda.
-Prawda.
-Nie-ee.
-Tak kotku. Inny by nie zrozumiał. Naciskałby. A ty? Najspokojniej w świecie przyjmujesz odmowę.
-Bo nie chcę cię skrzywdzić ani stracić. Pierwszy raz wymaga tego, żeby być gotowym i tego chcieć.
-A skąd wiesz, że jestem dziewicą?-zapytała patrząc na mnie wyzywająco.
-A nie jesteś?
-Nie.
-Na prawdę?-z wrażenia delikatnie podniosłem się do góry.
-Żartuję. Daj buziaka.-uniosła głowę i pocałowała mnie. Długo i namiętnie. Tak jak lubiłem. Położyła mi głowę na ramieniu i przytuliła się do mojego ciała.
-Dobranoc skarbie.-szepnęła.
-Dobranoc aniołku. Śpij dobrze.
-Będę. Bo jesteś obok.-wymamrotała chuchając ciepłym powietrzem na moje żebra.
Po chwili już spała. Czułem jej równy oddech. Była taka bezbronna i krucha.
-Kocham cię aniołku. Zawsze będę.-szepnąłem i zamknąłem oczy.

*********************************************************************************
Dobry ! . Jak tam? 22 przed wami :) Myślę że może po południu dodam 23. I zacznie się troszkę emocji. Zapowiadał je rozdział 21. Oficer nadchodzi. Zeznania, prawda, szok i strach. Do tego odrobina namiętności i humoru na dobry początek. Co wy na to? Chcecie? Buźki. Lex_<3

9 komentarzy:

  1. Hahahaha ale się uśmiałam kiedy przeczytałam prośbe Lou i Liama :D Rozdział świetny ^^
    ( http://ineedthat-onething.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział ; D Odwiedź moje . ; P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział cudny;)
    Taki pikantny, a zarazem romantyczny.;)
    Pozdrawiam i zapraszam do sb na ostatni..;)
    [wspolnykierunek.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha, Lou prosto z mostu. XDD
    Harry jaki słodziutki. *___* Boskie ! <3
    Czekam na nn. :D

    http://i-wanna-save-your-heart.blogspot.com/ nowy rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Po tych wyjaśnieniach co do mojego komentarza nie mam już żadnych zastrzeżeń;) W sumie, to tylko bardziej mnie zaciekawiłaś... ;) tylko jak ja teraz doczekam do tej 30? och.. :P No i tak wg. to prawie padłam przy kwestii Louisa, haha... czekam na next:P Buziaki, Weny:*
    nan

    OdpowiedzUsuń
  6. D'awww... <3 Harry to jest jednak ideałem... <3

    [only-one-direction.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  7. Mrau! jakie napięcie ^__^
    zajebiste! <3
    ( http://loveonedirection.bloog.pl/ )

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty rozdział ! Wstawiaj kolejny ! Szybko !
    A tak przy okazji to dodałyśmy już nowy rozdział, dokładnie przed chwilą więc przeczytaj i zostaw komentarz. Sprawi nam to ogromną radość. ;*

    http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę za mdłe.. Wiesz o co chodzi nie ? Za dużo czułości jak dla mnie. Ale tak to opowiadanie spoko.. :**

    OdpowiedzUsuń