Przetańczyliśmy pół nocy. Chłopaki taktownie zmyli się po odśpiewaniu "Gotta be you". Cały czas patrzyłem w te jej piękne, zielone oczy i powtarzałem jak bardzo ją kocham. Kiedy zrobiło się chłodno zaproponowałem, żebyśmy popatrzyli trochę na gwiazdy.
-Harry, zaczyna robić się zimno. Znów się rozchorujesz. Wracajmy.
-Nie przejmuj się. Chodź.
Pociągnąłem ją na przeciwległą część tarasu. Chłopcy się spisali, pomyślałem patrząc na to co przygotowali. Na podłodze leżał materac i koc. Wokół stały miseczki z truskawkami, bitą śmietaną, czekoladą, winogronami i innymi specjałami. Alex zaniemówiła.
-Zapraszam.-wskazałem dłonią prowizoryczne łóżko.
Podeszła do niego, ściągnęła buty i usiadła na brzegu. Uklęknąłem za nią i zacząłem delikatnie masować jej kark i ramiona.
-Czyżbym wyczuwał lekkie spięcie? Denerwujesz się?
Spojrzała na mnie i przytuliła twarz do mojej dłoni.
-Harry, cieszę się, że jesteś.-szepnęła i oparła się plecami o mój brzuch.
Objąłem ją i pocałowałem.w głowę.
-Ja cieszę się bardziej.
Sięgnąłem po truskawkę, wsadziłem jej czubek w bitą śmietanę i podetknąłem pod nos Alex. Ugryzła ją delikatnie i końcówkę wyjęła z mojej dłoni. Oderwała szypułkę i nabrała bitej śmietany. Odwróciła się do mnie i ze ślicznym uśmiechem wsadziła mi ją do ust. Starła resztkę białej piany z kącika moich ust i położyła się. Zrobiłem to samo.
-Widzisz tę konstelację?-zapytała pokazując na gwiazdozbiór.
-Tak. Twój uśmiech błyszczy tak samo jak ona.-rzuciłem tanim tekstem.
-To Wielka Niedźwiedzica.-zignorowała komplement.-A tam jest Mała Niedźwiedzica.
-A ta gwiazda-wskazałem tą nad naszymi głowami. Wielką, błyszczącą biało-czerwonym światłem.-już zawsze, gdziekolwiek będę, będzie mi o tobie przypominać.-delikatnie chwyciłem jej dłoń.-Pamiętaj o tym.
Uśmiechnęła się i wtuliła we mnie. Leżeliśmy jeszcze jakiś czas. Karmiliśmy się i uśmiechaliśmy do siebie.
-Chyba powinniśmy już wracać. Zrobiło się strasznie zimno.-rzuciłem podając jej swoją marynarkę.
-Chyba tak.-mruknęła wkładając ją.
Mimo, że miała na sobie sweterek drżała. Kiedy otuliła się moim ubraniem uśmiechnęła się. Objąłem ją i poprowadziłem do windy. Zjechaliśmy na dół. Samochód już czekał. Wsiedliśmy i kierowca zawiózł nas do domu. Całą drogę Alex przytulała się do mnie. Kilka kilometrów od osiedla zauważyłem, że śpi. Wyciągnąłem telefon i sprawdziłem godzinę. Dochodziła 24:00. Wcale jej się nie dziwę, że zasnęła. Tyle emocji i przeżyć. Zatrzymaliśmy się przed domem. Chciałem ją zanieść, ale obudziła się w chwili gdy otworzyłem drzwi.
-Maatkoo.-ziewnęła.-Gdzie jesteśmy?
-Przed domem.
-Już?-rozejrzała się.-Jejku. Chodźmy.
Wysiadłem i wypuściłem ją. Przytuleni weszliśmy do środka. W salonie błyskał telewizor. Skierowaliśmy się tam. Chłopcy rozwaleni na kanapie oglądali jakiś film.
-Ekhm.-chrząknęła Alex.
Spojrzeli na nas i szeroko się uśmiechnęli.
-Domyślam się, że wy to wszystko zorganizowaliście.-rzuciła.
Spuścili wzrok. Liam z uwagą studiował podłogę, Zayn swoje paznokcie, Louis uparcie wypatrywał czegoś za oknem, a Niall przyglądał się puszce coli, która stała na stoliku. Alexis powoli podeszła do nich.
-Jesteście kochani.-przytuliła ich.
Miny mieli bezcenne. Na początku byli nieco zszokowani, ale potem objęli ją.
-Gdyby nie wy...-zacząłem.
-Cicho Hazik. Chodź tu do nas.-rzucił Lou.
Podszedłem do nich i przytuliłem się do pleców Alex.
Nagle przez nasze oddechy przebił się jej głos:
-Dobra moja najukochańsza bando pedałów.-nim którykolwiek z nas zdążył zaprotestować kontynuowała swoją wypowiedź-Kocham was strasznie i z wielką chęcią posiedziałabym sobie z wami, ale jestem zmęczona. Pójdę się położyć. Wypuśćcie mnie.
Chłopcy zwolnili uścisk. Dziewczyna uśmiechnęła się i wyszła.
-Pójdę z nią. Dotrzymam jej towarzystwa, a potem zejdę. Ok?-zapytałem resztę.
-Idź, idź. Później nam opowiesz.-zaśmiał się Zayn.
-I zajmiesz się trochę mną, bo ostatnio mnie zaniedbałeś okrutny człowieku.-dorzucił swoje Lou.
-Dobrze, dobrze. Obiecuję. Zaraz wracam.
Pognałem na górę. Spod drzwi łazienki sączyło się światło. Zapukałem lekko.
-Alex? Jesteś tam?
-Yhym. Co się stało?
-Otworzysz mi?
-Muszę?
-No nie musisz. Ale możesz...
-A jeśli nie chcę?
-To poczekam tu.-usiadłem pod drzwiami.
Usłyszałem szum wody. Sekundę później szczęknął zamek. Wstałem i powoli otworzyłem drzwi. Nigdy wcześniej nie widziałem jej nago. Wsunąłem głowę do środka. Spojrzałem na wannę. Była pusta, za to za przyciemnionymi szybami kabiny prysznicowej majaczyła postać. Przysiadłem na szafce przy umywalce i przyglądałem się jej. Wyraźnie widziałem jej kształtne piersi, pośladki, płaski brzuch i długie, smukłe nogi. Woda oblewała ją, a mnie zrobiło się gorąco. Miałem wielką ochotę wskoczyć pod ten prysznic i dotykać jej ciała. Tak bardzo chciałem poczuć, że już jest moja.
-Harry, podasz mi ręcznik?-z rozmyślań wyrwał mnie głos Alex.
-Tak. Już skarbie.
Sięgnąłem po puchaty, oliwkowy ręcznik i wyciągnąłem rękę w kierunku dziewczyny. Lekko uchyliła drzwi i chwyciła go. Widziałem jak się nim otula. Wyszła i stanęła przede mną. Ręcznik sięgał jej do połowy uda, a mokre włosy opadały na twarz i ramiona. Zeskoczyłem z szafki i delikatnie odgarnąłem kosmyki przylepione do jej policzków. Z uśmiechem minęła mnie i stanęła przed lustrem. Przyglądałem jej się przez chwilę, a potem przytuliłem od tyłu. Głowę ułożyłem na jej ramieniu. Wyraźnie czułem zapach kokosowego żelu.
-Tak ślicznie pachniesz.-chuchałem na jej szyję.
W odpowiedzi położyła jedna rękę na moich rękach oplatających ją w pasie, a drugą dłoń na mojej twarzy. Gładziła kciukiem mój policzek.
-Złotko?-odezwała się słodkim głosem.
Spojrzałem pytającym wzrokiem w odbicie jej oczu w lusterku.
-Możesz wyjść? Chciałabym się ubrać.
Wyprostowałem się i pokiwałem smętnie głową. Obróciła się i ujęła moją twarz w dłonie.
-Poczekaj na mnie w pokoju.
Pocałowała mnie delikatnie i lekko wypchnęła za drzwi. Poszedłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Kilkanaście minut później Alex weszła do sypialni. Wdrapała się na materac i ułożyła obok mnie. Przytuliłem ją i cmoknąłem w czubek głowy.
-Idziesz już spać?-zapytałem bawiąc się jej mokrymi włosami.
-Tak. Jestem strasznie zmęczona.-ziewnęła.
-W takim razie poczekam aż zaśniesz, a potem zejdę do chłopaków, dobrze?
-Przestań mnie pytać o zdanie. Jesteś dużym chłopcem i sam potrafisz podejmować decyzje. Ale skoro chcesz koniecznie wiedzieć, to pozwalam.-uśmiechnęła się sennie.-Dobranoc słonko.
-Dobranoc aniołku.-postanowiłem przemilczeć pierwszą część jej wypowiedzi.
Głaskałem ją po włosach i policzku. Wsłuchiwałem się w jej spokojny oddech. Kiedy byłem pewien, że śpi głęboko, powoli odsunąłem ją od siebie. Wstałem, nakryłem ją porządnie kołdrą, pocałowałem w czoło i cichutko wyszedłem z pokoju.
*********************************************************************************
Dzieńdybry ! . Ależ się wyrobiłam. Idealnie na początek tego zapewne przeuroczego, marcowego dnia. Co myślicie o 33? Mnie się zdaje z deka nudnawy. Ale czasem trzeba takie flaczki z olejem wstawić, żeby potem były emołszyns ! xd Mam nadzieję , że jakoś wytrzymacie z moim opowiadaniem . Muszę się pochwalić, że mam napisanych 41 rozdziałów i planuję już kolejne wydarzenia. Liczę, że przynajmniej jedna z was pokusi się o ocenę mojego dotychczasowego dorobku. Do nn-ki.
Buziaczki. Lex. :*
-Harry, zaczyna robić się zimno. Znów się rozchorujesz. Wracajmy.
-Nie przejmuj się. Chodź.
Pociągnąłem ją na przeciwległą część tarasu. Chłopcy się spisali, pomyślałem patrząc na to co przygotowali. Na podłodze leżał materac i koc. Wokół stały miseczki z truskawkami, bitą śmietaną, czekoladą, winogronami i innymi specjałami. Alex zaniemówiła.
-Zapraszam.-wskazałem dłonią prowizoryczne łóżko.
Podeszła do niego, ściągnęła buty i usiadła na brzegu. Uklęknąłem za nią i zacząłem delikatnie masować jej kark i ramiona.
-Czyżbym wyczuwał lekkie spięcie? Denerwujesz się?
Spojrzała na mnie i przytuliła twarz do mojej dłoni.
-Harry, cieszę się, że jesteś.-szepnęła i oparła się plecami o mój brzuch.
Objąłem ją i pocałowałem.w głowę.
-Ja cieszę się bardziej.
Sięgnąłem po truskawkę, wsadziłem jej czubek w bitą śmietanę i podetknąłem pod nos Alex. Ugryzła ją delikatnie i końcówkę wyjęła z mojej dłoni. Oderwała szypułkę i nabrała bitej śmietany. Odwróciła się do mnie i ze ślicznym uśmiechem wsadziła mi ją do ust. Starła resztkę białej piany z kącika moich ust i położyła się. Zrobiłem to samo.
-Widzisz tę konstelację?-zapytała pokazując na gwiazdozbiór.
-Tak. Twój uśmiech błyszczy tak samo jak ona.-rzuciłem tanim tekstem.
-To Wielka Niedźwiedzica.-zignorowała komplement.-A tam jest Mała Niedźwiedzica.
-A ta gwiazda-wskazałem tą nad naszymi głowami. Wielką, błyszczącą biało-czerwonym światłem.-już zawsze, gdziekolwiek będę, będzie mi o tobie przypominać.-delikatnie chwyciłem jej dłoń.-Pamiętaj o tym.
Uśmiechnęła się i wtuliła we mnie. Leżeliśmy jeszcze jakiś czas. Karmiliśmy się i uśmiechaliśmy do siebie.
-Chyba powinniśmy już wracać. Zrobiło się strasznie zimno.-rzuciłem podając jej swoją marynarkę.
-Chyba tak.-mruknęła wkładając ją.
Mimo, że miała na sobie sweterek drżała. Kiedy otuliła się moim ubraniem uśmiechnęła się. Objąłem ją i poprowadziłem do windy. Zjechaliśmy na dół. Samochód już czekał. Wsiedliśmy i kierowca zawiózł nas do domu. Całą drogę Alex przytulała się do mnie. Kilka kilometrów od osiedla zauważyłem, że śpi. Wyciągnąłem telefon i sprawdziłem godzinę. Dochodziła 24:00. Wcale jej się nie dziwę, że zasnęła. Tyle emocji i przeżyć. Zatrzymaliśmy się przed domem. Chciałem ją zanieść, ale obudziła się w chwili gdy otworzyłem drzwi.
-Maatkoo.-ziewnęła.-Gdzie jesteśmy?
-Przed domem.
-Już?-rozejrzała się.-Jejku. Chodźmy.
Wysiadłem i wypuściłem ją. Przytuleni weszliśmy do środka. W salonie błyskał telewizor. Skierowaliśmy się tam. Chłopcy rozwaleni na kanapie oglądali jakiś film.
-Ekhm.-chrząknęła Alex.
Spojrzeli na nas i szeroko się uśmiechnęli.
-Domyślam się, że wy to wszystko zorganizowaliście.-rzuciła.
Spuścili wzrok. Liam z uwagą studiował podłogę, Zayn swoje paznokcie, Louis uparcie wypatrywał czegoś za oknem, a Niall przyglądał się puszce coli, która stała na stoliku. Alexis powoli podeszła do nich.
-Jesteście kochani.-przytuliła ich.
Miny mieli bezcenne. Na początku byli nieco zszokowani, ale potem objęli ją.
-Gdyby nie wy...-zacząłem.
-Cicho Hazik. Chodź tu do nas.-rzucił Lou.
Podszedłem do nich i przytuliłem się do pleców Alex.
Nagle przez nasze oddechy przebił się jej głos:
-Dobra moja najukochańsza bando pedałów.-nim którykolwiek z nas zdążył zaprotestować kontynuowała swoją wypowiedź-Kocham was strasznie i z wielką chęcią posiedziałabym sobie z wami, ale jestem zmęczona. Pójdę się położyć. Wypuśćcie mnie.
Chłopcy zwolnili uścisk. Dziewczyna uśmiechnęła się i wyszła.
-Pójdę z nią. Dotrzymam jej towarzystwa, a potem zejdę. Ok?-zapytałem resztę.
-Idź, idź. Później nam opowiesz.-zaśmiał się Zayn.
-I zajmiesz się trochę mną, bo ostatnio mnie zaniedbałeś okrutny człowieku.-dorzucił swoje Lou.
-Dobrze, dobrze. Obiecuję. Zaraz wracam.
Pognałem na górę. Spod drzwi łazienki sączyło się światło. Zapukałem lekko.
-Alex? Jesteś tam?
-Yhym. Co się stało?
-Otworzysz mi?
-Muszę?
-No nie musisz. Ale możesz...
-A jeśli nie chcę?
-To poczekam tu.-usiadłem pod drzwiami.
Usłyszałem szum wody. Sekundę później szczęknął zamek. Wstałem i powoli otworzyłem drzwi. Nigdy wcześniej nie widziałem jej nago. Wsunąłem głowę do środka. Spojrzałem na wannę. Była pusta, za to za przyciemnionymi szybami kabiny prysznicowej majaczyła postać. Przysiadłem na szafce przy umywalce i przyglądałem się jej. Wyraźnie widziałem jej kształtne piersi, pośladki, płaski brzuch i długie, smukłe nogi. Woda oblewała ją, a mnie zrobiło się gorąco. Miałem wielką ochotę wskoczyć pod ten prysznic i dotykać jej ciała. Tak bardzo chciałem poczuć, że już jest moja.
-Harry, podasz mi ręcznik?-z rozmyślań wyrwał mnie głos Alex.
-Tak. Już skarbie.
Sięgnąłem po puchaty, oliwkowy ręcznik i wyciągnąłem rękę w kierunku dziewczyny. Lekko uchyliła drzwi i chwyciła go. Widziałem jak się nim otula. Wyszła i stanęła przede mną. Ręcznik sięgał jej do połowy uda, a mokre włosy opadały na twarz i ramiona. Zeskoczyłem z szafki i delikatnie odgarnąłem kosmyki przylepione do jej policzków. Z uśmiechem minęła mnie i stanęła przed lustrem. Przyglądałem jej się przez chwilę, a potem przytuliłem od tyłu. Głowę ułożyłem na jej ramieniu. Wyraźnie czułem zapach kokosowego żelu.
-Tak ślicznie pachniesz.-chuchałem na jej szyję.
W odpowiedzi położyła jedna rękę na moich rękach oplatających ją w pasie, a drugą dłoń na mojej twarzy. Gładziła kciukiem mój policzek.
-Złotko?-odezwała się słodkim głosem.
Spojrzałem pytającym wzrokiem w odbicie jej oczu w lusterku.
-Możesz wyjść? Chciałabym się ubrać.
Wyprostowałem się i pokiwałem smętnie głową. Obróciła się i ujęła moją twarz w dłonie.
-Poczekaj na mnie w pokoju.
Pocałowała mnie delikatnie i lekko wypchnęła za drzwi. Poszedłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Kilkanaście minut później Alex weszła do sypialni. Wdrapała się na materac i ułożyła obok mnie. Przytuliłem ją i cmoknąłem w czubek głowy.
-Idziesz już spać?-zapytałem bawiąc się jej mokrymi włosami.
-Tak. Jestem strasznie zmęczona.-ziewnęła.
-W takim razie poczekam aż zaśniesz, a potem zejdę do chłopaków, dobrze?
-Przestań mnie pytać o zdanie. Jesteś dużym chłopcem i sam potrafisz podejmować decyzje. Ale skoro chcesz koniecznie wiedzieć, to pozwalam.-uśmiechnęła się sennie.-Dobranoc słonko.
-Dobranoc aniołku.-postanowiłem przemilczeć pierwszą część jej wypowiedzi.
Głaskałem ją po włosach i policzku. Wsłuchiwałem się w jej spokojny oddech. Kiedy byłem pewien, że śpi głęboko, powoli odsunąłem ją od siebie. Wstałem, nakryłem ją porządnie kołdrą, pocałowałem w czoło i cichutko wyszedłem z pokoju.
*********************************************************************************
Dzieńdybry ! . Ależ się wyrobiłam. Idealnie na początek tego zapewne przeuroczego, marcowego dnia. Co myślicie o 33? Mnie się zdaje z deka nudnawy. Ale czasem trzeba takie flaczki z olejem wstawić, żeby potem były emołszyns ! xd Mam nadzieję , że jakoś wytrzymacie z moim opowiadaniem . Muszę się pochwalić, że mam napisanych 41 rozdziałów i planuję już kolejne wydarzenia. Liczę, że przynajmniej jedna z was pokusi się o ocenę mojego dotychczasowego dorobku. Do nn-ki.
Buziaczki. Lex. :*
super,przez cały rozdział ciągle miałam uśmiech na twarzy,kobieto podziwiam cie i czekam na następny
OdpowiedzUsuńKocham to! Świetne, nie jest aż tak strasznie nudnawy, ale masz rację czasami tak trzeba. Ej a kiedy będzie współżycie seksualne Harry'ego i Alex? xD Powiedziałaś kiedyś, że będzie albo w 32 albo w 33. <3
OdpowiedzUsuńno właśnie, dokładnie miało być w 33 -.- ej no ... kiedyyyyy? ^.^
UsuńHah właśnie nie możemy się doczekać ^^ :D
UsuńŁał ! Fajnie , cudownie , bosko , super , extra . Nie wiem co jeszcze xd ♥
OdpowiedzUsuńSłodko :) awwwwwww... (*.*)
OdpowiedzUsuń~Agta~
WoW!!! Potwierdzam słowa daria018 :P
OdpowiedzUsuńAle zajebisty jest ten rozdział z zniecierpliwieniem czekam na dalsze
OdpowiedzUsuńTo jest piękne nie wiem jak to robisz ale kocham to :3
OdpowiedzUsuńW cale nie jest nudny.
OdpowiedzUsuńJest super tak samo jak pozostałe.
Nie mogę się doczekać następnego <3
Uuu.. Jak romantycznie i słodko..;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta lekkość..;)
Czekam na nn.;)
Pozdrawiam.!
[wspolnykierunek.blogspot.com]
Mam jedno do powiedzenia - MRRRRR! <3
OdpowiedzUsuńmogłabyś dodać dziś następny rozdział? proszę ;*
OdpowiedzUsuńhuhuhu super :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :D
[http://holdmetight-vick.blogspot.com/]
nie mogę się doczekać kolejnej części :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :) http://alex-karen-styles.blogspot.com/