sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 43

-Alexis! Wszystko spakowałaś?!
-Już kończę!-odkrzyknęłam.
Wepchnęłam do walizki ostatnią koszulkę i zapięłam zamek. Rozejrzałam się po pokoju, żeby upewnić się, że na pewno wszystko wzięłam. Wyjrzałam przez okno. Niebo zrobiło się pomarańczowo-różowe. Cicho westchnęłam. Sięgnęłam po torbę i wyciągnęłam miętową gumę. Wrzuciłam listek do ust i zaczęłam żuć. Zrobiło mi się niedobrze. Kiedy wypluwałam gumę na trawnik za domem usłyszałam ciche pukanie. Odwróciłam się. W drzwiach stał ciemnoskóry mężczyzna w niebieskim t-shircie i czarnych spodniach.
-Steps!-krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
-Hej Alex.-uściskał mnie.
-Jak dobrze cię widzieć.-rzuciłam wygładzając koszulkę gdy już postawił mnie na ziemi.
-Ciebie również.-uśmiechnął się.-Opaliłaś się.
-Trochę.-potarłam ciemnobrązową rękę.
-Ładnie ci tak. Zbieramy się? Nad ranem musimy być w domu.
Na dźwięk słowa dom serce zaczęło mi bić szybciej.
-Oczywiście.-mruknęłam.
Mężczyzna objął mnie ramieniem, przyciągnął do siebie i cmoknął w czoło.
-To zabieram walizkę i spadamy.
Minął mnie i podniósł z podłogi mój bagaż. Podeszłam do łóżka i wzięłam torbę.
-No to zostaje jeszcze pożegnanie i jedziemy.-Steps ruszył w kierunku drzwi.
Na dole czekała na nas Jen z Aniston. Podeszłam do nich i mocno je uściskałam.
-Dziękuję Jenny.-wyszeptałam.
-Nie dziękuj. Cudownie było znów cię zobaczyć. I wreszcie poznałaś Aniston.
-Też się cieszę.-odsunęłam się i pogłaskałam mała po policzku.
-Alex?
Spojrzałam na nią.
-Mam nadzieję, że wszystko się uda.-popatrzyła mi w oczy.-Wierzę w ciebie. Wierzę w was.
Uśmiechnęłam się.
-Dziękuję Jen. Do zobaczenia.-jeszcze raz je przytuliłam i pocałowałam każdą w policzek.-Pożegnaj Setha.
-Oczywiście.
Wyszliśmy przed dom. Steps zapakował walizkę do bagażnika i wsiadł za kierownicę. Jen stała na schodach. Pomachałam jej i wsiadłam do auta.
-Jedziemy.-zawyrokował mój kierowca i odpalił silnik.
Wyjrzałam przez szybę i dmuchnęłam w stronę domu pocałunek.

Nim wyjechaliśmy poza granicę miasta zapadła już noc. Niebo było czarne jak aksamit wyściełający szufladki w ulubionej szkatułce Sary, roziskrzone milionami gwiazd. Oparłam głowę o chłodną szybę i zamknęłam oczy.
-Z tyłu leży moja marynarka. Przykryj się bo zmarzniesz.-Steps łagodnie wszedł w zakręt.
Zrobiłam to co kazał i zapytałam:
-Co słychać w domu? O której wyjeżdżamy?
Zaczął odpowiadać na moje pytania, ale niewiele z tego pamiętam, bo niedługo później usnęłam.

*w kompleksie chłopców*
-Kurwa! Harry, do jasnej cholery! Już czwarty raz włazisz mi pod nogi!-wrzeszczałem.
-Nie tylko tobie!-dobiegł mnie głos Nialla.
-Cały dzień snuł się po domu bez celu. Z nim jest coś nie w porządku.-zatroskany Liam stanął w drzwiach.
-Co ty w ogóle robisz w moim pokoju? Kurde, dzieciaku, jest prawie dwunasta w nocy! O 3 musimy wyjechać, żeby zdążyć załatwić wszystko w wytwórni i na czas dojechać do pierwszego centrum handlowego. Czemu ty się nie pakujesz? Bo nie uwierzę, że jesteś już gotowy.-nie odpowiedział mi.-Harry? Harry!-potrząsnąłem nim.
*Harry*
Nic mnie nie obchodziło. Dziś wracała Alex, a ja miałem ją zobaczyć dopiero na koncercie, o ile będzie chciała się na nim pojawić.
-Harry, czy ty mnie w ogóle słuchasz?!-Zayn szarpał mnie za ramiona.
Popatrzyłem na niego zdziwiony. Czułem się taki zagubiony.
-Dajcie mu spokój. Chłopak jest zakochany, dodatkowo narozrabiał i nie wiadomo czy ukochana mu wybaczy.-Louis podszedł i objął mnie ramieniem.-Do tego nie widział jej już tydzień. Mój ty mały Haroldziku.-przytulił mnie.-Chodź. Nie będziemy im przeszkadzać.
Pomógł mi wstać i ruszyliśmy do drzwi.
-Lou, a ty już gotowy?-Niall wyjrzał na korytarz.
-Yhym. Moja walizka już od godziny jest na dole.
Zaprowadził mnie do pokoju i posadził na łóżku. Otworzył szafę i zaczął pakować moje ubrania do walizki.
-Więc mówisz, że tę piosenkę napisałeś razem z Alex?-zagadnął składając spodnie.
Kiwnąłem głową.
-Widzę, że nie masz ochoty na rozmowę.-usiadł obok mnie.-Harry, czy ty w ogóle spałeś przez ten tydzień? Wyglądasz jak cień samego siebie.
Wzruszyłem ramionami.
-Bez Alex to nie to samo.-mruknąłem.
-Harry.-Lou ciężko westchnął.-Połóż się, a ja to dokończę.
Z obojętnym wyrazem twarzy wyciągnąłem się na łóżku. Tommo pogłaskał mnie po twarzy tak, jak robiła to Alexis. Przez moment poczułem się tak, jakby wszystko było jak dawniej. Jakby mój Aniołek to był i dbał o to, żebym był spakowany i wyspany. Zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie, że leży obok i wszystko jest w porządku.

*Alex*
Kiedy otworzyłam oczy było już całkiem jasno. Właśnie parkowaliśmy na podjeździe. Przeciągnęłam się i ziewnęłam.
-Idealnie. Masz wyczucie czasu.-Steps uśmiechnął się i odpiął pas.
Wysiedliśmy. Kiedy tylko spojrzałam w okna swojego pokoju poczułam jak moje ciało drętwieje.
-Nie masz się czym martwić. Nie ma ich. Zobaczycie się dopiero na koncercie. Chodź.-pchnął mnie lekko w stronę drzwi.
W środku panowała niczym niezmącona cisza. Steps zaniósł walizkę na górę. Stałam w holu i wdychałam znajomy zapach. Po chwili mój opiekun zaczął schodzić po schodach.
-Alex, masz dwie godziny. Przygotuj się. Ja pojadę teraz do swojego mieszkania, a kiedy wrócę masz być gotowa. Walizkę zostaw na górze. Wyjaśnię ci wszystko gdy będziemy już jechać. Pa.
Minął mnie i wyszedł. Zrzuciłam z nóg buty i powoli weszłam na piętro. Stanęłam na środku korytarza. Niby wszystko było tak jak zawsze, mimo to ciągle czułam, że brakuje mi najważniejszego elementu. Mojej rozbrykanej i rozwrzeszczanej piątki. Nogi same zaprowadziły mnie do pokoju Harrego. Gdy tylko weszłam zauważyłam, że nie wszystko zabrał. Co za chłopak, westchnęłam. Poszłam do siebie i spakowałam się w ekspresowym tempie. Znów wróciłam do pokoju Harrego. Pozbierałam rzeczy które powinien mieć ze sobą i spakowałam je do małej torby podróżnej. Ustawiłam ją przy schodach, tuż obok mojej walizki i poszłam się odświeżyć i doprowadzić do porządku. Kiedy godzinę później wyszłam z łazienki usłyszałam głos Stepsa:
-Alex! Wróciłem! Gotowa?!
-Jasne! Jestem na górze!-odkrzyknęłam.
Potem wszystko działo się niesamowicie szybko. Zapakowali mnie do tourbusa tłumacząc, jeden przez drugiego, że mam się nie przyzwyczajać, że to tylko na chwilę, gdzie są chłopcy i jak wszystko będzie wyglądało. Każdy coś mówił, coś dopowiadał. Miałam dość.
-Przepraszam, ale jak dla mnie to trochę zbyt dużo informacji do przyswojenia.-jęknęłam.-Jeśli nie macie nic przeciwko, zdrzemnę się.
Popatrzyli po sobie niepewnie i Amber z Cath wstały i zaprowadziły mnie do miniaturowego pokoiku na końcu busa.
-Teraz będziemy mogły spokojnie porozmawiać.-Amber przysiadła na krawędzi łóżka.
-Własnie.-dodała Cathlin siadając po drugiej stronie.-Harry był ostatnio jakiś nie swój. Ty też jesteś inna niż zwykle. Co się dzieje?
Nie mogłam dłużej ukrywać prawdy przed jednymi z bliższych mi osób. Opowiedziałam im wszystko. Od początku do końca. Łzy cisnęły mi się do oczu. Cath podała mi pudełko chusteczek.
-Ale między wami już wszystko skończone?-zapytała zatroskana.
-Nie wiem.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.-Ja już chyba nic nie wiem.
Amber objęła mnie ramieniem i otarła resztę łez płynących po moich policzkach.
-Nie martw się. Wszystko się ułoży.
Chciałabym w to wierzyć, pomyślałam. Drzwi otworzyły się i do środka zajrzał perkusista Joe.
-Hej,-zmieszany przeczesał dłonią włosy.-nie chcę przeszkadzać, ale właśnie dojechaliśmy.
-Dzięki.-blondynka posłała mu uśmiech.
-Tak szybko?-zdziwiłam się.
-Skarbie, to były tylko 2 godziny jazdy.-zaśmiała się Am.
-Ach, oczywiście.-mruknęłam.
-Chodź. Idziemy się zameldować. Resztę wyjaśnimy ci po drodze.
-Ale zaraz. Co mi wyjaśnicie?-zapytałam, ale one już były przy wyjściu z busa.-Hej dziewczyny! Zaczekajcie!-krzyknęłam i pognałam za nimi.
-No, wreszcie jesteś.-złapały mnie pod ręce gdy tylko wybiegłam na zewnątrz.-A teraz ładnie się uśmiechaj, bo reporterzy i fanki twojego chłopaka patrzą.
Pociągnęły mnie w kierunku wejścia. Tłum dziewczyn śpiewał piosenki chłopców, machał plakatami i zeszytami. Czułam się doprawdy dziwnie. Nagle usłyszałam ledwie dosłyszalny głosik tuż przy mojej nodze:
-Przepraszam, ty jesteś Alexis?
Zaskoczona spojrzałam w dół. Zobaczyłam drobną blondynkę, miała może 7, może 8 lat, duże, brązowe oczy i rumiane policzki. Przykucnęłam przed nią, żeby jakoś wyrównać różnicę wzrostu.
-Tak. W czym mogę ci pomóc?-zapytałam łagodnie.
-Mogłabyś mi dać autograf? Proszę.
-Och, jasne.-byłam w lekkim szoku, ale sięgnęłam po zeszycik.-Jak ci na imię?
-Nicolett.
-Świetnie. Nicolett.-napisałam słodką dedykację i podpisałam się.-Proszę.
-Dziękuję. Jesteś na prawdę super. Nie dziwię się, że Harry się w tobie zakochał.
-Nie przesadzaj.-uśmiechnęłam się.-Jesteś tu sama?
-Nie, przyszłam z babcią. Jest tam.-machnęła rączką w stronę starszej kobiety stojącej na uboczu.
Skinęłam jej głową, a ona odpowiedziała ciepłym, łagodnym uśmiechem.
-Nicolett?-zwróciłam się do dziewczynki.-Którego z chłopców lubisz najbardziej?
-Louis'ego.-odparła bez wahania.-Ale reszta też jest super.-dodała lekko się czerwieniąc.
Do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Musiałam tylko zapytać dziewczyn, czy mi pomogą.
-Nicolett, daj mi na chwilę zeszyt.-poprosiłam.
Wyciągnęła rękę w moją stronę i podała mi go. Przy moim "autografie" napisałam swój numer telefonu i odwróciłam się do dziewczyn. Szybko wyjaśniłam o co chodzi a one ochoczo pokiwały głowami.
-Świetnie.-przybiłam im piątki i chwyciłam dłoń dziewczynki.
-Chodź, odprowadzę cię do babci.-zerknęłam na Am i Cath i rzuciłam-Spotkamy się w środku.

Podeszłam do starszej kobiety i wyciągnęłam rękę.
-Dzień dobry, Alexis Julie Waver.-przedstawiłam się.
-Mandy Stars, babcia Nicolett.-uścisnęła moją dłoń.-Pani jest dziewczyną Harrego?
-Ach, tak.-uśmiechnęłam się delikatnie.-Mam do pani prośbę. Proszę na bok na chwilę.
-Nicolett, nie ruszaj się stąd.-nakazała i podeszła do mnie.-O co chodzi?
Otworzyłam zeszyt i wskazałam ciąg cyfr.
-To mój numer. Proszę zadzwonić do mnie o 15:00. Spróbuję załatwić Nicolett spotkanie z chłopcami, a jeśli mi się uda i pani się zgodzi, zabiorę ją wieczorem na ich koncert. Obiecuję, że będę jej pilnowała, a przy mnie będzie mogła wejść w każdy zakamarek. Zwykła przepustka kulisowa jej tego nie zagwarantuje.
Kobieta zmarszczyła czoło.
-No nie wiem. Nie znamy się i nie wiem czy można pani ufać. Z drugiej strony Nicolett byłaby przeszczęśliwa. Niech stracę. Zgadzam się. O 15:00, tak?
-Tak, tylko proszę nic nie mówić małej. Wszystkie szczegóły uzgodnimy przez telefon, dobrze?
-Oczywiście. W takim razie, do usłyszenia.
-Do zobaczenia.-pożegnałam się.-Cześć Nicolett, miło było cię poznać.-pomachałam jej.
-Do widzenia! Mi ciebie również! Dzięki za autograf!-krzyczała.
-Nie ma za co!-odkrzyknęłam i zniknęłam we wnętrzu hotelu.

*********************************************************************************
Siemka !. Tak jak obiecałam, jest rozdział. Jak myślicie, Alex załatwi Nicolett spotkanie i wejściówkę? Mmm?
A teraz pozdrawiam Anonimową, która uważa, że jak zyskałam trochę czytelniczek to teraz udaję niezwykle ważną i olewam was.
I słówko wyjaśnienia do tej samej osoby: napisanie długiego komentarza to dla mnie 5 minut roboty, a napisanie rozdziału-2 godziny. Najpierw muszę go przepisać z zeszytu na kompa, potem przeczytać wszystko jeszcze raz i sprawdzić czy nie ma literówek i błędów, potem czytam znów i jeśli mi coś nie pasuje to zmieniam, np kolejność wyrazów w zdaniu czy też całe sytuacje, a czasem dopisuję coś nowego, piszę kilka słów do was a na koniec dodaję.
i robię to wszystko po to, żeby wam się dobrze czytało, żeby było logicznie i po kolei. A ty zarzucasz mi, że "wyrobiłam się" i że wgl o was nie dbam i nie traktuję was poważnie. Na prawdę, miło mi.
Buziaki i do jutra, a może nawet do dzisiaj (?). Lex :*
PS Czekajcie na 45, bo zdarzy się coś wyjątkowego :) (ze specjalną dedykacją dla Marlenki i innych napaleńców) :)

10 komentarzy:

  1. Podoba mi się.:D Czekam na kolejny.:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, Tak do dzisiaaaaj!!.
    Pozdrawiam ! ; *
    I zapraszam do siebie ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby następny rozdział miał być TYM rozdziałem ? ;>
    Jej szkoda mi Harrego, ale czuje że wszystko się ułoży co ja gadam ja to wiem :D
    I ja wcale nie myślę że nas olewasz wręcz przeciwnie dbasz o nas !!!
    I mam nadzieje że do dzisiaj :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodaj dzisiaj proszę !! <3
    Kocham Cie dziewczyno.
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG! Świetny jak zwykle Kochana! ;* Ymm, chce już TEN rozdział! ;D Mogłabyś powiedzieć tak mniej więcej kiedy wstawisz ten 45 ? ;*♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiste chce aby juz alex z harrym sie pogodzili ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Och! Ta dedykacja dla mnie? xD Czyli wreszcie doczekam się ich wspólnej nocy!!! Yeach! A rozdział zajebisty, jak każdy wgl. Dodaj babo szybko bo umrę chyba!!!! I nie przejmuj się tymi jebanymi anonimami (chodzi o tych którzy Cię krytykują.) Tylko zazdroszczą Ci i chcą zrobić na złość.

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny nie moge sie doczekac nastepnego mam nadzieje ze dodasz dzisiaj:D Pozdrawiam Jes.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. genialne szybko dodaj następny bo się niecierpliwie,nie moge doczekac się tego co będzie w rozdziale 45, i jak słodko z tą dziewczynką wyszło,fajnie że Lex chce ją zabrac na koncert :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń