-Dziewczyny, proszę o ciszę! Mam prośbę!-krzyknąłem do mikrofonu.
Zapadła niesamowita cisza.
-Dziękuję.-uśmiechnąłem się pod nosem.-Proszę, podzielcie się na 5-osobowe grupki. Zmienimy trochę plany. Ochroniarze będą was wpuszczać do tamtego pokoju. Podpiszemy wam płyty, koszulki czy co tam macie, a w zamian odpowiecie na kilka pytań. Do zobaczenia.-pomachałem i zeskoczyłem z podestu.
-Panie Styles, proszę za mną.-usłyszałem za plecami.
Odwróciłem się i zobaczyłem Stepsa.
-Co ty tu robisz?-zapytałem zdziwiony.
-Pracuję. No chodź mądralo. Coś ty znowu wymyślił?
-One mi pomogą. Szukam jakiejś polskiej piosenki dla Alex. A tu na pewno są Polki.
-Czemu tak myślisz?-wepchnął mnie w jakiś korytarz.
-Widziałem kilka na prawdę ładnych dziewczyn. To muszą być Polki. Ale dalej nie wiem skąd się tu wziąłeś.
-Cóż, tak gdybyś zapomniał, to ja ci przypomnę. Mamy godzinę 15:30. Centrum handlowe Cambridge Mall House. Jakieś 10 kilometrów dalej jest hotel w którym zatrzymała się, eskortowana przeze mnie, Alex i w którym macie zameldować się wy. Gracie dziś wieczorem koncert, a ja jestem waszym ochroniarzem i muszę was pilnować, żeby nie stała się wam krzywda. W dodatku właśnie za to mi płacicie. Teraz rozumiesz?
-Masz mnie za idiotę?-zapytałem lekko urażony.-Gdzie ty mnie ciągniesz? Muszę wracać na podpisywanie płyt, bo inaczej chłopcy mnie zarżną!
-Już tam wracamy, ale najpierw musisz coś zobaczyć.
Stanęliśmy przy wielkich oknach.
-Spójrz tam.-wskazał ręką na ulicę.
Zrobiłem co kazał. Wytężyłem wzrok, ale niczego szczególnego nie widziałem. Były tam tylko tłumy fanek i Amber z Cathlin stojące na uboczu. Zaraz, co tam robiły te dwie? Błękitny chevrolet przystanął przed nimi i zobaczyłem wysiadającą dziewczynę. Nie, to niemożliwe. A jednak. To była Alex. Moja maleńka Alex. Ale nie była sama. Obok niej stała szczuplutka i drobniutka dziewczynka. Wszystkie cztery wybuchnęły śmiechem. Lex odwróciła się i spojrzała w moją stronę. Gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały przestała chichotać. Uśmiechnęła się nieśmiało i zwróciła się do pozostałych. Cath i Amber złapały blondynkę za rączki i ruszyły do tylnego wejścia. Alex pomachała im i rzucając mi ostatnie spojrzenie, tym razem przepełnione bólem, wsiadła do auta. Samochód ruszył delikatnie i po chwili zniknął za zakrętem. Odwróciłem się twarzą do Stepsa i rzuciłem:
-Idź po nie. Poradzę sobie.
-Absolutnie. Nie ma nawet takiej opcji.
-Steps, idź po nie.-powtórzyłem z naciskiem.
-Powiedzi...
-Steps! Poradzę sobie!-wrzasnąłem i pędem pognałem do reszty.
Podpisywaliśmy płyty już drugą godzinę. Jak do tej pory nie trafiła się żadna Polka. Gdy tylko patrzyłem jak wchodzą do środka mówiłem Lou, że to żadna z nich, a on zadawał kluczowe pytanie: Czy któraś z was jest z Polski? Jak do tej pory mój instynkt mnie nie zawiódł.
-Chłopaki, to ostatnie jakie wpuszczamy, bo musicie wrócić do hotelu, żeby odpocząć przed koncertem.-Al uśmiechnął się życzliwie.
-No trudno. Dawaj je.
Do pokoju weszło 5 prześlicznych dziewczyn. Ruda, blondynka, brunetka, szatynka i dziewczyna z burzą miedzianych loków. Niezła różnorodność.
-To one. To one Lou.-szeptałem gorączkowo.
-Spoko stary. Wyluzuj.-Louis poklepał mnie po kolanie, a potem zwrócił się do dziewczyn.-Czy któraś z was jest z Polski?
Były dość zaskoczone pytaniem. Posłały sobie znaczące spojrzenia i blondynka odparła:
-Owszem, a czemu pytasz?
Postanowiłem sam się tym zająć.
-Posłuchajcie, chodzi o to, że...-szybko opowiedziałem o co mi chodzi.-Pomożecie?
-Jasne.-znów odezwała się ta sama dziewczyna co poprzednim razem.-Milena, masz coś?
-Niestety.-rudowłosa dziewczyna pokręciła głową.-A ty Marcysia?-zwróciła się do brunetki.
-Nie ee. Majka?
-Yyy, nie.-szatynka wykrzywiła usta w podkówkę.-Zuzka, a ty?
-Jakbym miała, to nie pytałabym was.-rzuciła dziewczyna która prowadziła z nami rozmowę.-A może chociaż ty Natala? W tobie jedyna nadzieja.
Dziewczyna o miedzianych lokach wydobyła z kieszeni IPhona, wystukała coś na klawiaturze i wyciągając go w moją stronę, z bardzo miękkim akcentem powiedziała:
-Tęcza (<-klik), prześlij sobie.
Błyskawicznie piosenka znalazła się na mojej playliście.
-Dzięki, Natala?-powtórzyłem niepewnie jej imię.
-Aham.-dziewczyna uśmiechnęła się słodko.-Tak mi na imię. Dobra, nieważne. Podpiszecie się nam? Nie chciałybyśmy zabierać więcej czasu niż to konieczne.
-Oczywiście. Podejdź do mnie.-wyciągnąłem do niej rękę.
Chwyciłem płytę i plakat, machnąłem piękne autografy i podałem dalej.
-Dzięki za piosenkę. Jesteś wielka.-przechyliłem się przez stół i uściskałem ją.
-Och, nie ma za co. Drobnostka.-znów pięknie się uśmiechnęła i płynnie przeszła do rozmowy z Lou.
Podpisaliśmy resztę gadżetów i pożegnaliśmy dziewczyny.
-Jezu, chłopaki, mam to! Mam piosenkę!-ekscytowałem się.-Posłuchamy?
-Jasne.-Zayn zarzucił nogi na stół.
-To ruszamy.-nacisnąłem play i pokój zalała miękka melodia.
W ciszy słuchaliśmy piosenki. Kiedy się skończyła Liam powiedział:
-No to teraz dymaj do Any żeby ci przetłumaczyła albo poproś o pomoc niezawodne małżeństwo-wujka Translatora i ciocię Translaticę. Przecież musisz mieć jakieś pojęcie o czym to jest.
-Ana. Będę miał pewność.
-No to jedziemy odpoczywać. O 20:00 wielkie show.-Niall zbierał swoje rzeczy.
-Jedźcie beze mnie. Muszę coś załatwić.-wstałem i ruszyłem do drzwi.
-Harry, nie wygłupiaj się. Tam są rozwrzeszczane fanki. Chcesz żeby pokiereszowały ci twarz przed spotkaniem z Alexis?-Louis podrzucał w ręku swój telefon.
-Spokojnie. Będę ze Stepsem.-rzuciłem i wyszedłem.
Podszedłem do jednego z ochroniarzy i zapytałem o naszego "wujaszka". Powiedział, że Steps wiedział, że będę go szukał i kazał przekazać, że jest tam gdzie byliśmy wcześniej. Podziękowałem i pobiegłem w stronę tamtego miejsca.
-Steps?! Znalazłeś je?!-wpadłem tam jak tornado.
Kiedy zobaczyłem dziewczyny siedzące na kanapie i przyglądające mi się z uwagą trochę się zmieszałem.
-Kogo miał znaleźć?-Amber wstała i podeszła do mnie.-Dzień dobry Harry.-przytuliła mnie.
-Was i tamtą małą. Kim ona w ogóle jest?
-Ach, to Nicolett, wasza fanka która zakumplowała się z twoją dziewczyną.
-Z Alex?
-Właśnie z nią. A masz jakąś inną?-przedrzeźniała mnie Cathlin.
-Nie. Ale co to w ogóle za historia?
-Chodź, wracamy do hotelu i wszystko ci opowiemy.-Amber złapała mnie za rękę.
-Niech będzie. Ale zanim gdziekolwiek z wami pójdę chcę wiedzieć gdzie zniknęli Steps i ta mała oraz kto przywiózł ją i Alex tym błękitnym chevroletem.
-Jezu, Harry! Steps i Nicolett są z chłopcami. A co do samochodu, to okazało się, że siostra małej, Nadine, jest dziewczyną mojego brata. I to własnie on je tu podrzucił. Wystarczy?-lekko poirytowana Cath szła w kierunku drzwi.
-Ty masz brata?-zdziwiłem się.
-Tak! Ma na imię Nicolai i jest ode mnie 3 lata starszy! Coś jeszcze?!-wybuchnęła i patrzyła na mnie z niecierpliwością.
Nigdy nie podejrzewałem, że w takiej drobnej blondyneczce jest tyle emocji. Potulnie pokręciłem głową i poszedłem za Am.
*Alex*
Czekałam w pokoju na dziewczyny. Do cholery, gdzie one się podziewały? Usłyszałam piski i śmiechy. Miałam nadzieję, że to one. Wyjrzałam na korytarz i nie uwierzyłam w to co zobaczyłam. Louis biegał z Nicolett po holu, a reszta leżała na podłodze zaśmiewając się do łez. Szybko przeliczyłam osoby i brakowało mi trzech. Dziewczyny i Harry. No tak, zabrały go. Boże, dziękuję, pomyślałam. Wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi.
-A co to za hałasy?-zapytałam ze śmiechem.
-Alex!-Nicolett rzuciła się na mnie.
Przytuliłam ją jak młodszą siostrę i spojrzałam ponad jej ramieniem na zszokowanych chłopców.
-Oni są super.-szepnęła mi na ucho i pobiegła do Louis'ego.
-No co tak patrzycie? Nie zamierzacie się przywitać?-zapytałam.-Człowiek wraca do nich po długich wakacjach i co w zamian? Nic.-pokręciłam głową.
Wydawało się, że są w jakimś transie. Dla pewności pstryknęłam palcami, a oni rzucili się na mnie krzycząc i piszcząc. Kiedy zamknęli mnie w uścisku powiedziałam:
-Moi chłopcy. Ależ tęskniłam.
-My za tobą też.-Niall przytulał twarz do moich pleców.
-Bardziej niż ty za nami.-Zayn poczochrał mi włosy.
-Przez cały czas.
Bluzka zsunęła mi się lekko odsłaniając kawałek biustonosza. Nie umknęło to uwadze Liama, który natychmiast mi ją poprawił.
-A ojciec jak zwykle swoje.-Louis ogarnął nas ramionami.-Tęskniłem Mała.
Czułam, że coś wróciło. Moje serce znów było w jednym kawałku, ale brakowało tu jeszcze czegoś.
-A gdzie moja dziewczyna?-Lou rozejrzał się i porwał Nicolett w ramiona.-Tu jesteś!-przytulił ją i pocałował w policzek.
-Louis, ona jest nieletnia.-ostrzegłam.
-Nieważne, prawda Nicolett?
-Pewnie.-roześmiała się i uściskała Tommo.
Uśmiechnęłam się i wtuliłam w Nialla, który wciąż nie wypuszczał mnie z objęć.
*********************************************************************************
Hejo! Po wielu trudach i problemach macie rozdział 44. Jezu, myślałam, że się dziś wścieknę, bo jak tylko zaczęłam pisać, to nagle cała rodzina czegoś ode mnie chciała. A jak już ogarnęłam towarzystwo to prąd odmówił mi współpracy. Wyłączył się 7 razy ! . Zdążyłam przepisać linijkę tekstu i jeb. Światła ni ma. Grr. Pozdrawiam panów z elektrowni... Ale na szczęście się udało i macie rozdział i wgl pozdrawiam i buziaki i wgl xd a teraz miłego czekania na 45 i żeby było dramatyczniej i bardziej tajemniczo nie powiem dokładnie kiedy dodam, ale mogę obiecać że będzie to między 15.04 a 22.04 xd Buziaki i do nn-ki. Lex :*
Zapadła niesamowita cisza.
-Dziękuję.-uśmiechnąłem się pod nosem.-Proszę, podzielcie się na 5-osobowe grupki. Zmienimy trochę plany. Ochroniarze będą was wpuszczać do tamtego pokoju. Podpiszemy wam płyty, koszulki czy co tam macie, a w zamian odpowiecie na kilka pytań. Do zobaczenia.-pomachałem i zeskoczyłem z podestu.
-Panie Styles, proszę za mną.-usłyszałem za plecami.
Odwróciłem się i zobaczyłem Stepsa.
-Co ty tu robisz?-zapytałem zdziwiony.
-Pracuję. No chodź mądralo. Coś ty znowu wymyślił?
-One mi pomogą. Szukam jakiejś polskiej piosenki dla Alex. A tu na pewno są Polki.
-Czemu tak myślisz?-wepchnął mnie w jakiś korytarz.
-Widziałem kilka na prawdę ładnych dziewczyn. To muszą być Polki. Ale dalej nie wiem skąd się tu wziąłeś.
-Cóż, tak gdybyś zapomniał, to ja ci przypomnę. Mamy godzinę 15:30. Centrum handlowe Cambridge Mall House. Jakieś 10 kilometrów dalej jest hotel w którym zatrzymała się, eskortowana przeze mnie, Alex i w którym macie zameldować się wy. Gracie dziś wieczorem koncert, a ja jestem waszym ochroniarzem i muszę was pilnować, żeby nie stała się wam krzywda. W dodatku właśnie za to mi płacicie. Teraz rozumiesz?
-Masz mnie za idiotę?-zapytałem lekko urażony.-Gdzie ty mnie ciągniesz? Muszę wracać na podpisywanie płyt, bo inaczej chłopcy mnie zarżną!
-Już tam wracamy, ale najpierw musisz coś zobaczyć.
Stanęliśmy przy wielkich oknach.
-Spójrz tam.-wskazał ręką na ulicę.
Zrobiłem co kazał. Wytężyłem wzrok, ale niczego szczególnego nie widziałem. Były tam tylko tłumy fanek i Amber z Cathlin stojące na uboczu. Zaraz, co tam robiły te dwie? Błękitny chevrolet przystanął przed nimi i zobaczyłem wysiadającą dziewczynę. Nie, to niemożliwe. A jednak. To była Alex. Moja maleńka Alex. Ale nie była sama. Obok niej stała szczuplutka i drobniutka dziewczynka. Wszystkie cztery wybuchnęły śmiechem. Lex odwróciła się i spojrzała w moją stronę. Gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały przestała chichotać. Uśmiechnęła się nieśmiało i zwróciła się do pozostałych. Cath i Amber złapały blondynkę za rączki i ruszyły do tylnego wejścia. Alex pomachała im i rzucając mi ostatnie spojrzenie, tym razem przepełnione bólem, wsiadła do auta. Samochód ruszył delikatnie i po chwili zniknął za zakrętem. Odwróciłem się twarzą do Stepsa i rzuciłem:
-Idź po nie. Poradzę sobie.
-Absolutnie. Nie ma nawet takiej opcji.
-Steps, idź po nie.-powtórzyłem z naciskiem.
-Powiedzi...
-Steps! Poradzę sobie!-wrzasnąłem i pędem pognałem do reszty.
Podpisywaliśmy płyty już drugą godzinę. Jak do tej pory nie trafiła się żadna Polka. Gdy tylko patrzyłem jak wchodzą do środka mówiłem Lou, że to żadna z nich, a on zadawał kluczowe pytanie: Czy któraś z was jest z Polski? Jak do tej pory mój instynkt mnie nie zawiódł.
-Chłopaki, to ostatnie jakie wpuszczamy, bo musicie wrócić do hotelu, żeby odpocząć przed koncertem.-Al uśmiechnął się życzliwie.
-No trudno. Dawaj je.
Do pokoju weszło 5 prześlicznych dziewczyn. Ruda, blondynka, brunetka, szatynka i dziewczyna z burzą miedzianych loków. Niezła różnorodność.
-To one. To one Lou.-szeptałem gorączkowo.
-Spoko stary. Wyluzuj.-Louis poklepał mnie po kolanie, a potem zwrócił się do dziewczyn.-Czy któraś z was jest z Polski?
Były dość zaskoczone pytaniem. Posłały sobie znaczące spojrzenia i blondynka odparła:
-Owszem, a czemu pytasz?
Postanowiłem sam się tym zająć.
-Posłuchajcie, chodzi o to, że...-szybko opowiedziałem o co mi chodzi.-Pomożecie?
-Jasne.-znów odezwała się ta sama dziewczyna co poprzednim razem.-Milena, masz coś?
-Niestety.-rudowłosa dziewczyna pokręciła głową.-A ty Marcysia?-zwróciła się do brunetki.
-Nie ee. Majka?
-Yyy, nie.-szatynka wykrzywiła usta w podkówkę.-Zuzka, a ty?
-Jakbym miała, to nie pytałabym was.-rzuciła dziewczyna która prowadziła z nami rozmowę.-A może chociaż ty Natala? W tobie jedyna nadzieja.
Dziewczyna o miedzianych lokach wydobyła z kieszeni IPhona, wystukała coś na klawiaturze i wyciągając go w moją stronę, z bardzo miękkim akcentem powiedziała:
-Tęcza (<-klik), prześlij sobie.
Błyskawicznie piosenka znalazła się na mojej playliście.
-Dzięki, Natala?-powtórzyłem niepewnie jej imię.
-Aham.-dziewczyna uśmiechnęła się słodko.-Tak mi na imię. Dobra, nieważne. Podpiszecie się nam? Nie chciałybyśmy zabierać więcej czasu niż to konieczne.
-Oczywiście. Podejdź do mnie.-wyciągnąłem do niej rękę.
Chwyciłem płytę i plakat, machnąłem piękne autografy i podałem dalej.
-Dzięki za piosenkę. Jesteś wielka.-przechyliłem się przez stół i uściskałem ją.
-Och, nie ma za co. Drobnostka.-znów pięknie się uśmiechnęła i płynnie przeszła do rozmowy z Lou.
Podpisaliśmy resztę gadżetów i pożegnaliśmy dziewczyny.
-Jezu, chłopaki, mam to! Mam piosenkę!-ekscytowałem się.-Posłuchamy?
-Jasne.-Zayn zarzucił nogi na stół.
-To ruszamy.-nacisnąłem play i pokój zalała miękka melodia.
W ciszy słuchaliśmy piosenki. Kiedy się skończyła Liam powiedział:
-No to teraz dymaj do Any żeby ci przetłumaczyła albo poproś o pomoc niezawodne małżeństwo-wujka Translatora i ciocię Translaticę. Przecież musisz mieć jakieś pojęcie o czym to jest.
-Ana. Będę miał pewność.
-No to jedziemy odpoczywać. O 20:00 wielkie show.-Niall zbierał swoje rzeczy.
-Jedźcie beze mnie. Muszę coś załatwić.-wstałem i ruszyłem do drzwi.
-Harry, nie wygłupiaj się. Tam są rozwrzeszczane fanki. Chcesz żeby pokiereszowały ci twarz przed spotkaniem z Alexis?-Louis podrzucał w ręku swój telefon.
-Spokojnie. Będę ze Stepsem.-rzuciłem i wyszedłem.
Podszedłem do jednego z ochroniarzy i zapytałem o naszego "wujaszka". Powiedział, że Steps wiedział, że będę go szukał i kazał przekazać, że jest tam gdzie byliśmy wcześniej. Podziękowałem i pobiegłem w stronę tamtego miejsca.
-Steps?! Znalazłeś je?!-wpadłem tam jak tornado.
Kiedy zobaczyłem dziewczyny siedzące na kanapie i przyglądające mi się z uwagą trochę się zmieszałem.
-Kogo miał znaleźć?-Amber wstała i podeszła do mnie.-Dzień dobry Harry.-przytuliła mnie.
-Was i tamtą małą. Kim ona w ogóle jest?
-Ach, to Nicolett, wasza fanka która zakumplowała się z twoją dziewczyną.
-Z Alex?
-Właśnie z nią. A masz jakąś inną?-przedrzeźniała mnie Cathlin.
-Nie. Ale co to w ogóle za historia?
-Chodź, wracamy do hotelu i wszystko ci opowiemy.-Amber złapała mnie za rękę.
-Niech będzie. Ale zanim gdziekolwiek z wami pójdę chcę wiedzieć gdzie zniknęli Steps i ta mała oraz kto przywiózł ją i Alex tym błękitnym chevroletem.
-Jezu, Harry! Steps i Nicolett są z chłopcami. A co do samochodu, to okazało się, że siostra małej, Nadine, jest dziewczyną mojego brata. I to własnie on je tu podrzucił. Wystarczy?-lekko poirytowana Cath szła w kierunku drzwi.
-Ty masz brata?-zdziwiłem się.
-Tak! Ma na imię Nicolai i jest ode mnie 3 lata starszy! Coś jeszcze?!-wybuchnęła i patrzyła na mnie z niecierpliwością.
Nigdy nie podejrzewałem, że w takiej drobnej blondyneczce jest tyle emocji. Potulnie pokręciłem głową i poszedłem za Am.
*Alex*
Czekałam w pokoju na dziewczyny. Do cholery, gdzie one się podziewały? Usłyszałam piski i śmiechy. Miałam nadzieję, że to one. Wyjrzałam na korytarz i nie uwierzyłam w to co zobaczyłam. Louis biegał z Nicolett po holu, a reszta leżała na podłodze zaśmiewając się do łez. Szybko przeliczyłam osoby i brakowało mi trzech. Dziewczyny i Harry. No tak, zabrały go. Boże, dziękuję, pomyślałam. Wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi.
-A co to za hałasy?-zapytałam ze śmiechem.
-Alex!-Nicolett rzuciła się na mnie.
Przytuliłam ją jak młodszą siostrę i spojrzałam ponad jej ramieniem na zszokowanych chłopców.
-Oni są super.-szepnęła mi na ucho i pobiegła do Louis'ego.
-No co tak patrzycie? Nie zamierzacie się przywitać?-zapytałam.-Człowiek wraca do nich po długich wakacjach i co w zamian? Nic.-pokręciłam głową.
Wydawało się, że są w jakimś transie. Dla pewności pstryknęłam palcami, a oni rzucili się na mnie krzycząc i piszcząc. Kiedy zamknęli mnie w uścisku powiedziałam:
-Moi chłopcy. Ależ tęskniłam.
-My za tobą też.-Niall przytulał twarz do moich pleców.
-Bardziej niż ty za nami.-Zayn poczochrał mi włosy.
-Przez cały czas.
Bluzka zsunęła mi się lekko odsłaniając kawałek biustonosza. Nie umknęło to uwadze Liama, który natychmiast mi ją poprawił.
-A ojciec jak zwykle swoje.-Louis ogarnął nas ramionami.-Tęskniłem Mała.
Czułam, że coś wróciło. Moje serce znów było w jednym kawałku, ale brakowało tu jeszcze czegoś.
-A gdzie moja dziewczyna?-Lou rozejrzał się i porwał Nicolett w ramiona.-Tu jesteś!-przytulił ją i pocałował w policzek.
-Louis, ona jest nieletnia.-ostrzegłam.
-Nieważne, prawda Nicolett?
-Pewnie.-roześmiała się i uściskała Tommo.
Uśmiechnęłam się i wtuliłam w Nialla, który wciąż nie wypuszczał mnie z objęć.
*********************************************************************************
Hejo! Po wielu trudach i problemach macie rozdział 44. Jezu, myślałam, że się dziś wścieknę, bo jak tylko zaczęłam pisać, to nagle cała rodzina czegoś ode mnie chciała. A jak już ogarnęłam towarzystwo to prąd odmówił mi współpracy. Wyłączył się 7 razy ! . Zdążyłam przepisać linijkę tekstu i jeb. Światła ni ma. Grr. Pozdrawiam panów z elektrowni... Ale na szczęście się udało i macie rozdział i wgl pozdrawiam i buziaki i wgl xd a teraz miłego czekania na 45 i żeby było dramatyczniej i bardziej tajemniczo nie powiem dokładnie kiedy dodam, ale mogę obiecać że będzie to między 15.04 a 22.04 xd Buziaki i do nn-ki. Lex :*
Mam nadzieje ze nie dlugo dodasz nastepny:D Juz nie moge sie doczekac A.:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.:D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny.:D
suuuuuper już nie mogę doczekać się kolejnego :)
OdpowiedzUsuńJa chcę następny, kocham twój blog <3
OdpowiedzUsuńŚwietny! Kocham To! AAAAAAAAAAAAA Już za niedługo ich wspólna noc! YEACH! <33333333
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział i czekam na nn :p
OdpowiedzUsuńps. zajebiście piszesz ;p
i czekam na twoją opinie na moim blogu :P
Boziu ! Twój blog jest przecudny ! Kocham jak piszesz! Już nie mogę się doczekać następnego! Przy okazji zapraszam do siebie bo właśnie pojawił się nowy rozdział http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/. Jeśli chcesz wiedzieć kiedy będą następne rozdziały zapraszam na TT https://twitter.com/#!/UpAllNightPL - pozdrawiam Izzy xx
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhttp://stories-about-1-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania ; )
kiedy następny ??????
OdpowiedzUsuńomnomnomn zabije cie.
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdział ja tu umieram.
bedziesz mnie miała na sumieniu haha...
a tak serio to rozdział jak zwykle boski i
czekam na następny
pozdrawiam :*
Genialne . <3 pozdrawiam . :) z niecierpliwością czekam na kolejny . :) a no i zapraszam do mnie . XD
OdpowiedzUsuńRewelacyjny! Uwielbiam jak piszesz. Serdecznie zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńyourallthaticanthink.blogspot.com
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :D
Kiedy dodasz? Przecież dzisiaj ostatni termin -.- obiecałaś. Dodaj, proszę :* CZemu jak zawsze na ost chwilę? :(
OdpowiedzUsuń