poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 39

Kiedy dopadł do mnie Zayn ciągnący za sobą Nialla wiedziałem, że coś się stało. Alex. Przecież widziałem ją samą przy barze.
-Co się stało?-zapytałem.
Laluś wciągnął nas do jakiegoś boksu i zaczął mówić bardzo szybko:
-Alex przyłapała, jeśli można to tak nazwać, Harrego z Daren. Nie wiem nic więcej. Kiepsko z nią. Wymiotuje.
-Jezuu, ale ma słabą głowę. Wypiła tylko dwa drinki.-wtrącił Niall.
-Ona nie jest pijana. To przez Hazze. Lex jest w opłakanym stanie. Louis i ja zabierzemy ją do domu. Zadzwonicie po taksówkę?
-Jasne.-poklepałem go po ramieniu.Widać było, że bardzo przejmuje się tym co zaszło.-A my znajdziemy tego kretyna i spróbujemy z nim pogadać. Chodź żarłoku.-złapałem Nialla za nadgarstek.
-Dzięki.-Zayn przepychał się do wyjścia.
Ruszyliśmy na parkiet, żeby znaleźć tego idiotę. Krążyliśmy między tańczącymi, ale nigdzie go nie było.
-Sprawdźmy w łazience!-zwróciłem się do blondyna usiłując przekrzyczeć muzykę.
Kiwnął głową i zawrócił.
-To chyba on!-krzyknął do mnie wskazując skuloną w kącie postać.
Czym prędzej udaliśmy się w tamtym kierunku. Kucnąłem przed chłopakiem i podniosłem jego głowę do góry.
-To on!-rzuciłem do Nialla.-Hej, chłopie, żyjesz?-poklepałem go po policzku.
-Co ja najlepszego zrobiłem Liam?-pokręcił głową.-Co ja zrobiłem?
-Nie wiem, co zrobiłeś, ale na pewno nie było to dobre.-blondyn bez najmniejszych oporów ujawnił swoje zdanie.-Spierdoliłeś Harry, spierdoliłeś. Chodźcie, zwijamy się stąd.-złapał Hazze za rękę i pomógł wstać.
Przepchnęliśmy się do wyjścia. Machnąłem bramkarzowi dłonią.
-Już idziecie?-zapytał zdziwiony.
-Taa. Jutro zaczynamy próby.-wyjaśniłem.
-Powodzenia.-rzucił otwierając drzwi.
-Niedziękujemy.-odparłem.
Wyszliśmy na zewnątrz. Rozmawiałem z Niallem, a Harry człapał za nami. Minęła nas taksówka i zdawało mi się, że widziałem w środku Lou. Kiedy odeszliśmy kilka przecznic kiwnąłem głową w kierunku parku, dając blondynowi znak, żeby skręcił. Zaciągnęliśmy Harrego na pierwszą ławkę jaką zobaczyliśmy i zmusiliśmy do mówienia.
-Harry, ile wypiłeś?-zapytałem rzeczowo.
-Kilka drinków.
-Kilka?-dociekałem.
-5.
-Tych co zawsze?
Skinął głową. Wciągnąłem ze świstem powietrze.
-O w dupe...-szepnął Niall.
-Co zrobiłeś Alex?-zapytałem z nieukrywaną złością.
-Próbowałem pocałować Daren.-szepnął.
-Co?!-wyrwało się Irlandczykowi.
-Tańczyłem z Alex i nagle jakaś grupka nas obstąpiła. Zacząłem się rozglądać, gdzie też ją porwali, ale w tedy Daren pojawiła się nie wiem skąd. Powiedziała, że Alexis jest z wami. Uznałem, że jest bezpieczna i bawiłem się z Dars. Nagle osunęła mi się w ręce i powiedziała, że kręci jej się w głowie. Wyprowadziłem ją na zewnątrz i oparłem o tą cholerną ścianę. Świat mi się zachwiał, wiecie, więc oparłem dłoń o tą nieszczęsną ścianę. A potem tak jakoś samo wyszło i już miałem ją pocałować, ale coś narobiło okropnego hałasu i wkurzony zacząłem się rozglądać. No i w tedy ją zobaczyłem. Stała i patrzyła na nas. Miała mokre oczy i ciemne smugi na policzkach. Powiedziała, żebym się dobrze bawił i weszła do środka. Pobiegłem za nią-pociągnął nosem, a ja wyobraziłem sobie, jak to tak bardzo napruty Harry biegnie do drzwi.-ale nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Chciałem ją przeprosić, wytłumaczyć się. W końcu z braku siły usiadłem w tym przeklętym kącie.-łzy płynęły po jego policzkach.-Co ja narobiłem? Chłopaki, ona mi tego nie wybaczy. Jak mogłem być aż takim kretynem? Miałem taką piękną i cudowną dziewczynę. Takiego Aniołka. Harry, ty przeklęty idioto!
Staliśmy patrząc na płaczącego Hazze. Baliśmy się odezwać, bo doskonale wiedzieliśmy, że któryś z nas powie coś bardzo niemądrego. W końcu Niall rzucił:
-Ana urwie ci łeb.
Harry ukrył twarz w dłoniach.
-Brawo Mistrzu Wyczucia.-sarknąłem i przysiadłem obok naszego złoczyńcy.-Może jeszcze uda ci się to naprawić?-objąłem go.
-Liam, obiecałem, że jej nie skrzywdzę. Zapewniałem ją, że ją kocham. Powiedziałem dziennikarzom, że jesteśmy razem.-zaniósł się płaczem.-I kilka godzin później odstawiłem taki cyrk. Co ja sobie w ogóle wyobrażam? Myślisz, że ona będzie chciała mnie jeszcze widzieć?-zapytał z nadzieją.
-Możesz próbować to naprawić. Alex cię naprawdę kocha. Zawsze jest jakaś szansa.-odparłem.
-Naprawdę tak myślicie?-Harry wyprostował się gwałtownie.
-Wiesz, szansa jest zawsze, ale w twoim przypadku raczej niewielka. Alex jest niezwykle wrażliwą dziewczyną.-jak zawsze nasz niezwykle taktowny żarłok podsumował sytuację.
Harry skulił się w sobie. Nie wytrzymałem i zepchnąłem na ziemię siedzącego na oparciu ławki blondyna.
-Zamknij się już.-dodałem widząc jak otwiera usta.
-Aaał. To bolało.-stęknął i spróbował się podnieść.
-Nie odzywaj się już.-rzuciłem ostrzegawczo i zwróciłem się do Loczka.-Harry. Wiele można wybaczyć, a ty faktycznie zrobiłeś coś złego, ale to jeszcze nie była zdrada. Alex jest rozsądna i naprawdę bardzo cię kocha. Jeśli spróbujesz to naprawić to na pewno nic nie stracisz. Może jeszcze nie jest za późno.
-Masz rację.-zacisnął pięści.-Muszę coś zrobić. Jeśli nie będę walczył to ją stracę. Prawda Niall? Stracę ją.-blondyn kiwnął potakująco głową.-Właśnie. Wracamy do domu. Muszę jej to wytłumaczyć.
Poderwał się z ławki ale złapałem go za rękę.
-Może tak taksówka?-zapytałem z uśmiechem.
-Dzwoń.-rzucił i skierował się do bramy.
* w domu chłopaków*
Nie mogłam tak leżeć i płakać. Nic by to nie dało. Przemyślałam wszystko i to było najlepsze rozwiązanie. Zniknąć. Usiadłam i przetarłam oczy.
-Alex? Wszystko dobrze? Co robisz?-Louis spojrzał na mnie.
Oni też nie mogli usnąć. Siedzieli przy mnie, za co byłam im bardzo wdzięczna.
-Louis muszę coś zrobić, bo inaczej zwariuję.-rzuciłam i wstałam.-Idę się spakować.
-Gdzie spakować?-Zayn popijał herbatę.
-Do Glasgow. Postanowiłam, że spakuję się i pojadę tam już dziś. Nie zniosę widoku Hazzy.-oczy mimowolnie napełniły mi się łzami i coś zakuło mnie w klatce piersiowej.-A raczej moje serce nie zniesie. Zbyt mocno go kocham.-szepnęłam i wybiegłam.
Zamknęłam się w łazience i zsunęłam z siebie ubranie. Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Gorący strumień parzył mi skórę. Rozpłakałam się. Krzyczałam i zawodziłam obejmując się ramionami. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Gdyby nie ta butelka to pocałowałby ją. Może nawet doszłoby do czegoś więcej. Umyłam włosy i spłukałam pianę. Wyszłam z kabiny mocząc dywanik. Wytarłam się i otuliłam szlafrokiem. Na głowie zawiązałam turban z ręcznika i sięgnęłam po tonik. Zmyłam resztki makijażu i umyłam zęby. Patrząc na swoje odbicie w lustrze myślałam o tym, żeby jak najszybciej wyjechać. Weszłam do pokoju i wygrzebałam jeansy i t-shirt. Z komody wyciągnęłam bieliznę i wróciłam do toalety. Naciągnęłam ubrania i zdjęłam z włosów ręcznik. Od wilgoci poskręcały się w drobne spiralki. Nie rozczesałam ich. Poszłam do pokoju Harrego i czując, że moje wnętrzności znów zawiązują się w supełek, wyjęłam z szuflady biurka kartkę i długopis. Napisałam na niej: I should have kissed you-Harry i Alex. Położyłam to na wierzchu pliku kartek z naszą piosenką i wyszłam. W pokoju wyciągnęłam walizkę i rzuciłam ja na łóżko. Spakowałam to co powinnam zabrać do cioci i zamknęłam ją. W pokoju zrobiło się chłodno. Wyciągnęłam z szafy bluzę. Kiedy spojrzałam na nadruk i wyszywki serce mi załomotało. Natychmiast przypomniały mi się słowa Stepsa gdy zobaczył napisy. Niedługo na 100% tak będzie. A jeśli nie wszystkich to przynajmniej Loczka. Usiadłam głaszcząc twarz Harrego na zdjęciu. W końcu rozpłakałam się chowając głowę w materiał bluzy. W takim stanie znalazł mnie Louis. Bez słowa wyjął ubranie z moich rąk i przytulił mnie.
-Cichutko Mała. Będzie dobrze. Jeszcze wszystko się ułoży.-szepnął i pogłaskał mnie po mokrych włosach.
-Czemu on mi to zrobił? Przecież ja go tak strasznie kocham.-jęknęłam.
-Miłość nie jest w stanie powstrzymać całego zła świata. Harry faktycznie zrobił straszne głupstwo, gnojek jeden, ale był lekko pijany. Weź to pod uwagę. I pamiętaj, że ja tego kretyna za nic na świecie nie broniłbym, gdybym miał wątpliwości.-cmoknął mnie w czoło.-No kończ to pakowanie i leć do mamy, żeby cofnęła rezerwację. Postaraj się, żeby nie znała zbyt wielu szczegółów tak nagłej zmiany decyzji.-dodał i wyszedł.
Wstałam i otrząsnęłam się. Musiałam załatwić rezerwację jak najszybciej. Poszłam do mamy i powiedziałam, że chcę jechać dziś. Gdy zapytała czemu, zaczęłam wymyślać, że nie mogę się doczekać, że nie chcę zaprzątać myśli Loczka.
-Alex, a czemu płaczesz?-przyglądała mi się.
-Bo będę tęskniła.-rozryczałam się.-Za tobą, za chłopakami, za...-przełknęłam ślinę i wyszeptałam-Za Harrym.
-Kochanie! Przecież nie musisz jechać!-przytuliła mnie. Znajdziemy ci jakieś zajęcie tu, na miejscu. Może dyżury w Milkshake City?
-Ale ja chcę jechać! I to jak najszybciej!-zaprotestowałam trochę zbyt gwałtownie.
-W porządku. Zaraz zadzwonię do Jen i zobaczę co da się zrobić.
-Dzięki.-cmoknęłam ja w policzek.
Otarła mi łzy z policzków i uśmiechnęła się. Odwzajemniłam uśmiech i wyszłam. W pokoju usiadłam na łóżku i ukryłam twarz w dłoniach. Kilka minut później ktoś otworzył drzwi. Podniosłam głowę i spojrzałam na mamę.
-Gotowa?-zapytała.-Za półtorej godziny masz pociąg.
-Tak. Zawołasz Lou? Zniesie walizkę i zapakuje ją do samochodu.
-Pewnie. Nie będziesz zła, jeśli to on cię odwiezie? Muszę jeszcze załatwić kilka rzeczy.-uśmiechnęła się przepraszająco.
-No co ty. Jedź. Poradzimy sobie.
-Dziękuję córeczko.-podeszła i uściskała mnie.-Do zobaczenia za tydzień i baw się dobrze. Seth wyjdzie po ciebie na dworzec.
-Ok. Do zobaczenia.
Pomachała mi i wyszła. Za chwilę przyszedł Louis i zabrał moją walizkę.
-Czekam w samochodzie.-rzucił i wyszedł ciągnąc za sobą mój bagaż.
Westchnęłam i wyjrzałam przez okno. Skrzypnęły drzwi.
-Czegoś nie wziąłeś? Wszystko było w walizce. Torbę wezmę sama.-rzuciłam odwracając się.
Wstrzymałam oddech. w wejściu stał Harry.
-Alex, proszę, nie skreślaj nas.-szepnął. Daj nam szansę. Porozmawiaj ze mną.-prosił.
Patrzyłam w jego błyszczące oczy. Poczułam kłucie w okolicach serca. Spuściłam powieki i oparłam się o parapet. Twarz wykrzywił mi grymas bólu.
-Alexis? Aniołku?-zdenerwowany głos Hazzy docierał do mnie jakby zza ściany.
Czułam, że do mnie podchodzi. W głowie wciąż widziałam obraz jego i tej dziewczyny. Otworzyłam gwałtownie oczy.
-Porozmawiaj ze mną.-szepnął.
Stał przy łóżku. Podeszłam do niego i patrząc mu przez sekundę w oczy przytuliłam go. Podniosłam głowę i czując ciepłe łzy płynące po moich policzkach delikatnie go pocałowałam. Położyłam dłoń na jego policzku, odsunęłam się i szepnęłam:
-Nie umiem Harry. Jeszcze nie umiem.-złapałam torbę i muskając jego ramię zapłakałam.-Nie umiem wybaczyć Harry. Nie umiem.
Wybiegłam z pokoju.
-Alex! Zaczekaj!-krzyknął i wybiegł za mną.
Zbiegłam po schodach i wypadłam na zewnątrz. Wsiadłam do samochodu Louis'ego i wrzasnęłam:
-Jedź! Proszę jedź!
Chłopak odpalił silnik i zaczął cofać. W tedy na schodach pojawił się Harry.
-Zaczekaj!-krzyknął i ruszył w naszą stronę.
Spojrzałam błagalnie na Lou.
-Przepraszam stary.-mruknął i ruszył z piskiem opon.
We wstecznym lusterku widziałam, że Harry wrzeszczy, a potem biegnie za nami. W końcu zatrzymał się i upadł na kolana. Rozpłakałam się i oparłam głowę o deskę rozdzielczą. Louis zjechał do zatoczki i mocno mnie przytulił.
-Poradzisz sobie Mała.-szepnął i wjechał na drogę.
Kiedy dotarliśmy na dworzec ja ciągle płakałam.

*********************************************************************************
No i proszę 39. Do napisania wieczorem ! .
:**

14 komentarzy:

  1. Popłakałam się czytając ostatnie zdania.
    Świetny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + zapraszam do mnie
      http://one-direction-more-than-this.blogspot.com/

      Usuń
  2. HARREN ;d
    świetnee !
    Pozdrawiammm i zapraszam so siebie :)
    Nowy rozdział XI . Zapraszam do czytania i KOMENTOWANIA !!
    Dziękuję i pozdrawiam : http://fan-one-direction.blogspot.com/
    PS. I love tw. opowiadanie !

    OdpowiedzUsuń
  3. BUMBA! Boże dziewczyno! Łzy mi ciurkiem leciały gdy czytałam ten rozdział! Moja mama weszła do pokoju i zaczęła się ze mnie śmiać że płaczę do monitora! Ona nie ma uczuć! xDD A co do rozdziału to zajebisty! Czekam na dalszeee! Ale najbardziej na ich namiętną nooooooooc, która zbliża się wreszcie!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu! Jak ty coś napiszesz to nie ma nudy... tylko uczucia. I za to właśnie kocham to opowiadanie :**

    Zapraszam do mnie: http://the-one-of-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle super, tylko mam nadzieje ze sie szybko pogodzą, bo nie lubię takich długich dramatów. No cały czas czekam na TĄ obiecana scenę :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja pierdziele popłakałam się przez to!!
    Czekam na Następne! ;P
    I zapraszam do mnie! http://1dstory12.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam twój blog od początku i tak mi się podoba, że cały czas myślę co będzie dalej. Dziewczyno masz wielki talent. Kocham i czekam na następne. !! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja płakałam do monitora bez kitu .! Rozdział jest superowy !!.
    Wbijacie do mnie :
    http://my-world-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow! ;o Mega, mega! Czekam na kolejny i mam nadzieję że pojawi się jak najszybciej.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. już nie mogę doczekac się kolejnego :) ciekawe jak sie pogodzą??

    OdpowiedzUsuń
  11. mam nadzieje ze odpowiesz na to pytanie : Kiedy następny ? Bo na ten czekałam 2 tygodnie i powiem że warto było ♥ masz wielki talent i na 1oo % 5 z polskiego . ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. O cholera! Słonko poryczałam się!!! Jest przecudny!!! Mam nadzieje, że wszystko się wyjaśni :) twoja bff :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Piekny az smutno mi sie zrobilo że nie wybaczyla harremu..

    OdpowiedzUsuń